Nie wy będziecie mówili… Mt 10,20
Jezus powiedział do swoich apostołów:
«Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądźcie więc roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie.
Miejcie się na baczności przed ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować. Nawet przed namiestników i królów będą was prowadzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was.
Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony.
Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy».
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Nie wy będziecie mówili…
Mt 10,20
Jezus kieruje dzisiaj swoje słowa do apostołów, ale trafić one mogą do każdego chrześcijanina. Także tego żyjącego dzisiaj. Przecież na świecie trwają tragedie związane z prześladowaniami wierzących w Chrystusa. A my, czy też nie jesteśmy prześladowani? Nawet jeśli nie wprost, to samo już niemówienie o religii ze wstydu, nieprzyznawanie się do wiary, jest wywołane jakimś rodzajem ucisku. Nikt nikogo nie namawia do tego, aby szukać przeciwności i sztucznie manifestować swoje poglądy, ale może czasami warto z wielką pokorą, a na pewno z roztropnością przyjąć nasze problemy wynikające z konfliktów związanych z poglądami jako wyznanie wiary. Być może będziemy mieli okazję doświadczyć pomocy Ducha Świętego.