Rozpiętość dat, które mają opisywać życie dzisiejszego patrona, jest doprawdy imponująca.
Rozpiętość dat, które mają opisywać życie dzisiejszego patrona, jest doprawdy imponująca. "Roczniki Świętokrzyskie" wspominają bowiem o pewnym arcybiskupie Bogumile z Gniezna już w roku 1075, a znowu "Kalendarz Krakowski" odnotowuje, że ktoś taki pożegnał ziemię dla nieba około roku 1204. Jest także kwestią wielce dyskusyjną ile w istocie lat pełnił swoją posługę na gnieźnieńskiej stolicy i co robił. Wszystko się tutaj zaciera i miesza z perspektywy wieków. Jedno jest jednak pewne i temu Bogumił zawdzięcza swoją beatyfikację. Otóż bezsprzecznym pozostaje jego nieprzerwany, trwający stulecia kult na obszarze całej Wielkopolski. Jeszcze jako metropolita stał się tam fundatorem i budowniczym kościoła w Dobrowie, a gdy w pewnym momencie zrezygnował z biskupstwa, to osiedlił się właśnie w pobliżu wspomnianego Dobrowa na małej wyspie w widłach rzeki Warty i Neru. Tu bł. Bogumił prowadził życie eremity, tu dokonał żywota i tutaj też, to jest w dobrowskim kościele, został pochowany. I to właśnie owo zejście z wyżyn hierarchii na niziny życia pustelnika, który odprawiał co niedzielę Mszę św. w pobliskim kościele, zapamiętali mu ludzie przez wieki i to właśnie temu bł. Bogumił zawdzięcza wyniesienie do chwały ołtarzy.