Potrafimy robić w życiu różne rzeczy. Niektóre z nich są wzniosłe i piękne, a inne – wręcz przeciwnie.
Potrafimy robić w życiu różne rzeczy. Niektóre z nich są wzniosłe i piękne, a inne – wręcz przeciwnie. A dzisiejszy patron miał niezwykłe szczęście trafiać na ludzi, którzy robili i takie i takie. Jednak nie za to został wyniesiony do chwały ołtarzy. Za co więc? Że w tym gąszczu splątanego dobra i zła kurczowo trzymał się Chrystusa. Żeby jednak móc to skutecznie czynić, przez wiele lat ogołacał samego siebie z pragnień i potrzeb jako pustelnik. To dlatego, gdy został przełożonym w klasztorze św. Symforiusza, nie uległ pokusie, by na żądanie swoich pobożnych dotąd współbraci odrzucić wspólnotową dyscyplinę. To także dzięki tej pustelniczej formacji zgodził się zostać biskupem Paryża z mianowania króla Childeberta I i nie ugrzązł w prawdziwym bagnie dworskich intryg. W tym tyglu ludzkich ambicji, pożądań i zbrodni, nasz pustelnik pozostał tak stały w byciu tylko i wyłącznie przy Chrystusie, że udało mu się nie tylko odmienić serce samego władcy, ale zyskać przydomek "Ojca Ubogich". I nie chodziło w tym tytule tylko o jego miłosierdzie wobec potrzebujących. On sam był bowiem w pełnym tego słowa 'ubogi', to znaczy, że tylko w Bogu pokładał swoją nadzieję i siłę. Do historii Kościoła przeszedł jednak jako św. German, biskup Paryża i tak go dzisiaj wspominamy.