– On pokazał, że jeśli masa ludzi pozwoli Bogu na działanie, to jest możliwe, żeby nawet odzyskać niepodległość. Dlatego upomina się, żebyśmy z nimi rozmawiali. Pozwól, żeby i tobie pomógł - mówił ks. Tadeusz Miszewski SAC, podczas uroczystości odpustowej ku czci św. Andrzeja Boboli w bielskim kościele pallotynów.
Dwóm parafiom w naszej diecezji patronuje św. Andrzej Boboli - jezuickiej w Czechowicach-Dziedzicach i pallotyńskiej w Bielsku-Białej. W tym roku, 16 maja minęła 365. rocznica męczeńskiej śmierci Apostoła Polesia i 20. rocznica ogłoszenia go patronem Polski.
Tego dnia, bielskim uroczystościom odpustowym przewodniczył ks. Tadeusz Miszewski SAC, a razem z nim przy ołtarzu stanęli pallotyni: ks. proboszcz Piotr Bieniek, ks. wikary Tomasz Kawczyk, ks. Tadeusz Okręglicki oraz ks. Krzysztof Patas, kapelan Katolickiego Klubu Motocyklowego "Souls’ Hunters" - Łowcy Dusz - z Żor. Kiedy wybierali sobie nazwę jeszcze nie wiedzieli, że św. Andrzej Bobola jest nazywany "duszochwatem".
Wśród obecnych nie zabrakło Rycerzy św. Jana Pawła II, którego pierwsza bielsko-żywiecka chorągiew powstała właśnie tutaj.
Wierni podczas odpustowej uroczystości ku czci św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej.- Został nam dany, jako patron naszej parafii, więc chcemy go uczcić, Panu Bogu za niego podziękować, ale też chcemy ciągle głębiej odczytywać to, do czego nas Pan Bóg przez tego patrona zaprasza, jaką drogą mamy kroczyć w naszych osobistych powołaniach - mówił ks. Piotr Bieniek.
W kazaniu ks. Miszewski zaznaczył, że kanonizacje, to nie "konkursy piękności", że każdy z nas jest powołany do świętości, do szczęścia wiecznego. - Pięknie, że przez kanonizacje widzimy, iż po drugiej stronie nadal Bóg zachowuje różnorodność ludzi. Nie musimy się obawiać, że świętość to jest takie wchłonięcie nas, że Bóg tworzy klony, odbiera nam osobowość - mówił przywołując przykład św. Andrzeja Boboli, człowieka porywczego, wybuchowego.
Motocyklisci z klubu Souls'Hunters w Żorach, świętowali z bielszczanami z parafii św. Andrzeja Boboli.Kiedy po latach on sam zaczyna się upominać o pamięć o nim, pokazuje, że Pan Bóg poradził sobie i z tym jego cechami; daje znać, że Bóg naprawdę działa, że on to widzi i wie, że dzięki temu może pomagać we wszelkich sprawach: ludzi jak i całych społeczeństw. - On pokazał, że jeśli masa ludzi pozwoli Bogu na działanie, to jest możliwe, żeby nawet odzyskać niepodległość. Dlatego upomina się, żebyśmy z nimi rozmawiali. Pozwól, żeby i tobie pomógł - podkreślał ks. Miszewski.
Uroczystości w kościele zakończyło ponowienie aktu zawierzenia parafii św. Andrzejowi Boboli - ten akt parafianie złożyli w ubiegłym roku, kiedy to w 25-lecie ich wspólnoty, trafiły tu relikwie patrona Polski.
Msza św. ku czci św. Andrzeja Boboli w pallotyńskim kościele, któremu patronuje.Ksiądz Bieniek wskazał także na Boże prowadzenie parafii w ostatnich miesiącach -w czasie Wielkiego Postu poznawali oni postać sługi Bożego ks. Stanisława Szulmińskiego - apostoła pojednania na kresach wschodnich, męczennika II wojny światowej; teraz Pan Bóg przypomina o posłudze św. Andrzeja Boboli na tych terenach. Kontekstem jest także wojna w Ukrainie. - Ciągle chodzi o jedność. Tak tez to odbieram: że jesteśmy zaproszeni do budowania jedności w naszych rodzinach, wspólnotach, parafii… Co oddam za to, żeby nie nastąpił dalszy podział, żeby Chrystus był uwielbiony…? - mówił proboszcz.
Relikwie św. Andrzeja Boboli w pallotyńskim kościele w Bielsku-Białej.Po modlitwie, jej uczestnicy spotkali się w parafialnym ogrodzie przy grillu. Nie zabrakło kiełbasek, ale i… legendarnej szarlotki przywiezionej ze schroniska na Szyndzielni przez jego właścicieli.