Citroen Jumpy pojechał dziś z Lublina do Charkowa. Auto trafi do ks. Wojciecha Stasiewicza, który w diecezji charkowskiej pełni funkcję dyrektora Caritas.
Pomysł na zakup auta zrodził się w minioną sobotę. A wszystko za sprawą telefonu kard. Konrada Krajewskiego. Jałmużnik papieski zadzwonił do lubelskiego metropolity abp. Stanisława Budzika z informacją, że papież Franciszek chciałby przekazać pieniądze na pomoc Ukrainie. Papież chciał jednak, żeby to była pomoc konkretna.
- Razem z dyrektorem Caritas ks. Pawłem Tomaszewskim zadzwoniliśmy do Charkowa z zapytaniem, czego w tej chwili najbardziej im potrzeba. Okazało się, że potrzebują samochodu, którym mogliby rozwozić dary po całym Charkowie, ale też po okolicznych wioskach - mówi abp Stanisław Budzik.
Pieniądze od papieża na koncie Caritas pojawiły się na następny dzień. Pozostała tylko kwestia zakupu auta. - Dziś nie jest tak łatwo od razu kupić nowe auto - stwierdza abp Budzik. - Tym bardziej cieszymy się, że udało nam się tak szybko zadziałać.
Pomogła w tym współpraca z firmą Fix Forum Lider, która jest dealerem Citroena w Lublinie. - Staramy się pomagać jeśli tylko jest taka potrzeba - mówi Tomasz Wiejak prezes zarządu Fix Forum Lider. - Auto, które było już sprzedane, udało nam się odzyskać. Cieszymy się, więc, że możemy ten samochód dziś dostarczyć.
Fix Forum Lider od początku wojny pomaga Caritas lubelskiej. - Jak tylko rozpoczęły się nasze działania pomocowe, otrzymaliśmy auto, które codziennie jeździ na granicę, przewożąc potrzebne towary - informuje ks. Paweł Tomaszewski.
Citroen Jumpy został poświęcony przez abp. Stanisława i do Charkowa odjechał nim ks. Rafał Szkopowiec, który na co dzień pracuje w parafii pod Charkowem.