Zobaczyłem błysk, potem nastąpił przeraźliwy wybuch - powiedział portalowi Suspilne jeden ze świadków rosyjskiego ostrzału rakietowego Odessy, do którego doszło w poniedziałek.
"Taki jasny błysk. Białe światło, jak samochodowe. Potem dziesięć sekund ciszy. Przeraźliwa eksplozja. Miałem szczęście, w moim mieszkaniu były otwarte okna, wietrzyłem (...). Żyrandol zaczął się kołysać. Podskoczyłem i unieruchomiłem żyrandol, żeby nie spadł mi na głowę" - opisał sytuację mieszkaniec tego portowego miasta na południu Ukrainy.
W centrum handlowym Riwiera w pobliżu Odessy, gdzie uderzyły pociski rakietowe, trwają czynności śledcze, pracuje tam policja i ratownicy. Na powierzchni tysiąca metrów kwadratowych wybuchł pożar. W galerii zniszczone zostały ściany i sufity. W okolicznych domach wypadły szyby.
Członek zarządu wspólnoty mieszkaniowej jednego z uszkodzonych budynków wielorodzinnych przekazał, że fala uderzeniowa po eksplozjach trafiła w część niezamieszkaną, co prawdopodobnie uratowało wiele ludzkich istnień.
Na zdjęciach zamieszczonych przez portal Suspilne widać zniszczone budowle, uszkodzone okablowanie, metalowe konstrukcje i okna, poprzewracane sklepowe wózki. (https://tinyurl.com/3vpthy75)
Odessa oraz obwód odeski zostały w poniedziałek ponownie zaatakowane przez wojska rosyjskie; na region wystrzelono z terytorium anektowanego Krymu pociski manewrujące Oniks. Zginęła jedna osoba a osiem zostało rannych.
SYTUACJA NA UKRAINIE: Relacjonujemy na bieżąco