Sporo ludzi w naszej grupie to młodzi, którzy szukają swojej drogi, ale są też tacy, którzy swoje powołanie odnaleźli już na drodze kapłańskiej: idą z nami klerycy; są i siostry zakonne, są małżeństwa, rodziny - oni dzielili się ze wszystkimi świadectwem swojego życia i powołania.
Chodziłem w wcześniej z pielgrzymka do Łagiewnik, ale w tym roku po raz pierwszy poszedłem jako przewodnik grupy.
To w naszej grupie znaleźli się najstarszy i najmłodszy pielgrzym - 82-letnia pani Maria Chlebowska i roczny Maksiu Lejawka. Średnia wieku - plus 18.
W drodze prowadził nas ten temat zaproponowany przez organizatorów - że wczoraj do nas nie należy, przyszłość niepewna, tylko teraz, dziś jest nasze.
Rozpatrywaliśmy tę tematykę w kontekście odkrywania powołań życiowych. Sporo ludzi w naszej grupie to młodzi, którzy szukają swojej drogi, ale są też tacy, którzy swoje powołanie odnaleźli już na drodze kapłańskiej: idą z nami klerycy; są i siostry zakonne, są małżeństwa, rodziny - oni dzielili się ze wszystkimi świadectwem swojego życia i powołania.
Po wysłuchaniu tych świadectw, jedna osoba podeszła do mnie z pytaniem jak to jest, że księża, siostry zakonne przygotowują się do sakramentu święceń czy ślubów sześć, siedem lat, a do małżeństwa wystarczy krótki kurs - dało to im do myślenia…
Patrząc bardzo pozytywnie - pielgrzymka, to taka szkoła odnajdywania i weryfikacji powołań. Za to też trzeba dziękować, że wreszcie ruszyła po dwóch latach przerwy.