Kiedy wynosiłem Najświętszy Sakrament z kościoła, wszyscy na ulicy klękali, zapadała absolutna cisza. To dla mnie taki bardzo budujący moment - takie krótkie mocne rekolekcje - żeby Pan Jezus nigdy nie "spowszedniał".
Niezmiennie, jako grupa św. Faustyny, wychodzimy z Hałcnowa jako pierwsi. Jako pierwsi także nieśliśmy w tym roku Najświętszy Sakrament z bazyliki i jako ostatni wnosiliśmy Go do sanktuarium św. Jan Pawła II w Krakowie.
To niezwykły moment. Pana Jezusa trzymam w rękach codziennie na Mszy św., ale nie widzę wtedy reakcji ludzi. Tutaj niosąc monstrancję, widzę jak podchodzą, klękają, czasem dotykają Pana Jezusa; pojawiają się łzy…
Kiedy wynosiłem Najświętszy Sakrament z kościoła, wszyscy na ulicy klękali, zapadała absolutna cisza. To dla mnie bardzo budujący moment - takie krótkie mocne rekolekcje - żeby Pan Jezus nigdy nie "spowszedniał". To jest dla mnie zastrzyk wiary w Chrystusa. Bo ci ludzie nie padają na kolana przed złotą monstrancją, przed księdzem, ale przed Chrystusem w tym małym kawałeczku chleba - w Hostii.
Jeśli chodzi o tematykę konferencji w drodze, to skupiliśmy się na przeżywanym w naszej diecezji Roku św. Józefa Bilczewskiego, a także na Bożym Miłosierdziu. Szczególnie w kontekście naszego duchowego powstawania po czasie pandemii, jak i w kontekście tego, co przeżywamy obecnie w związku z wojną na Ukrainie. Staraliśmy się podnosić ludzi na duchu, otwierać ich na Bożą miłość, na Boże przebaczenie czyli miłosierdzie - to, co jest najważniejsze.
Sporo ludzi w naszej grupie szło po raz pierwszy, sporo było młodych. To jest bardzo cenne. Bo ufam, że to zaprocentuje. Jeśli ktoś mówi, że w Kościele nie ma wspaniałych młodych, to zapraszam na pielgrzymkę. A i obecność starszych jest bardzo budująca.
Uczestniczyłem we wszystkich dotychczasowych pielgrzymkach. Po naszych młodych pielgrzymach widać jak mija czas, jak przychodzą kolejne pokolenia. Bliźniaczki, córki Jacka Jonkisza, naszego długoletniego muzycznego, już w tym roku zastąpiły tatę; były muzycznymi.
Łączyłem dwie role - przewodnika i pielgrzyma. Jako swoje intencje niosłem sprawy związane z moją nową parafią Matki Bożej Bolesnej w Jawiszowicach, z całorocznym duszpasterstwem. Prosiłem, żeby Pan Bóg mi dalej błogosławił w pracy duszpasterskiej; żebym niósł Chrystusa tam gdzie jestem i wszystkim ludziom, którym spotkam.
Co roku na kilka miesięcy przed pielgrzymką codziennie odmawiam Koronkę za tych ludzi, którzy przyjdą, za tych, którzy służą i pomagają w tej grupie.