W Nidku, jak zawsze, czekali na pielgrzymów w dwóch miejscach: w kościele ks. kan. Józef Sowiński z grupą młodych parafian przygotowujących się do przyjęcia sakramentu bierzmowania, a w Domu Kultury i strażnicy OSP - świetnie zgrany zespół miejscowych gospodyń z KGW i strażaków oraz sympatyków. Najpierw pielgrzymi podzielili się Duchem Świętym, a potem nideccy parafianie częstowali niezrównanym gulaszem i kołaczami.
Ks. kan. Józef Sowiński jeszcze przed wspólnym wejściem pątników i parafian na modlitwę do świątyni przypominał, że to spotkanie jest okazją do wzajemnej wymiany darów. Gospodarze goszczą zmęczonych pielgrzymów pod swoim dachem, przyjmują na wspólnej kolacji, a potem na śniadaniu, a goście dzielą się swoim świadectwem wiary i zabierają w dalszą drogę także prośby i intencje nideckich parafian.
ks. Józef Sowiński z młodzieżą oczekiwał już przed świątynią.- W tym roku nasze rodziny, parafię i ojczyznę oddaliśmy Sercu Jezusowemu, chcemy też powierzyć Jego opiece także wasze pielgrzymowanie - zapowiadał ks.kan. Sowiński, witając pątników na kościelnym dziedzińcu.
Błogosławieństwo bierzmowanych dla kandydatów do bierzmowania z nideckiej parafii.Taką okazją do dzielenia się wiarą była wzruszająca chwila, kiedy pielgrzymująca młodzież, która przyjęła niedawno sakrament bierzmowania, błogosławiła swoich młodszych kolegów i koleżanki z Nidka, którzy dopiero przygotowują się do tej uroczystej chwili w swoim życiu. - W ten sposób już teraz przekażecie im dary Ducha Świętego, a nasza młodzież skorzysta z waszego świadectwa - podkreślał ks. kan. Sowiński. Młodzi błogosławili, a ks. Jakub Kuliński, przewodnik pielgrzymów, rozdawał kandydatom krzyżyki, które będą pobłogosławione podczas zbliżającej się uroczystości bierzmowania w Nidku.
Tak pielgrzymi witali Nidek!Po wspólnej modlitwie do Najświętszego Serca Pana Jezusa, w której polecano Bożej opiece także cierpiące z powodu wojny rodziny ukraińskich uchodźców, pielgrzymi przeszli na poczęstunek do pobliskiej siedziby strażaków i zarazem miejscowego Domu Kultury, gdzie gospodarze czekali już z pysznym gulaszem, a także smakowitymi wypiekami, które wspólnie przygotowywały panie z KGW.
Wszystkim tradycyjnie zarządzała szefowa KGW Bogusława Hrapkiewicz, więc mimo pewnych niespodzianek wszystko udało się jak należy i każdy pielgrzym został nakarmiony, a rankiem na pątników wyruszających w dalszą drogę czekało też solidne śniadanie...
W sali widowiskowej tym razem urządzono wielką jadalnię...- Staramy się dobrze nakarmić pielgrzymów i najbardziej cieszy nas, kiedy wracają do nas i zawsze dobrze wspominają - przyznawały nideckie gospodynie, które wkładają od lat wiele serca w to, by zmęczeni drogą pątnicy wyszli stąd z nowymi siłami w dalszą wędrówkę do Bożego Miłosierdzia...
- Taka serdeczna gościnność jest naprawdę niesamowita i pamięta się o niej cały rok - przyznają pielgrzymi, którzy w Nidku gościli już kolejny raz i zawsze z radością tu wracają.
Powitaniom z pielgrzymami nie było końca...