Niech wszystkich umocni „lekarstwo lekarstw” Jezus Chrystus – mówił w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich abp Wiktor Skworc. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. w szpitalnej kaplicy, modląc się za ofiary ostatnich katastrof górniczych na Śląsku. Wcześniej spotkał się z leczonymi w placówce górnikami i ich rodzinami.
Tragicznie zmarłych arcybiskup polecał Bożemu Miłosierdziu, a ich rodziny otoczył współczuciem i duszpasterską opieką. – W tym miejscu otaczamy modlitwą - ofiarą Mszy św., która jest wejściem w tajemnicę męki, śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, wszystkie ofiary dwóch katastrof górniczych, jakie wydarzyły się na Górnym Śląsku w ostatnim czasie – mówił.
Modlił się też za wszystkich poszkodowanych żywiołem metanu i ognia górników i ratowników górniczych, a także personel medyczny Centrum Leczenia Oparzeń. Dziękował za ich "służbę, pracę, poświecenie, za czynienie wszystkiego, co po ludzku jest możliwe, aby ulżyć cierpieniom, aby wszystkie ofiary tych strasznych wypadków mogły powrócić do zdrowia".
Przypomniał podczas Eucharystii, że gospodarzem tej godziny jest Zmartwychwstały Pan, który staje z pozdrowieniem: Pokój z wami! – To pozdrowienie to nie tylko słowa; to także dar pokoju, jakże nam wszystkim potrzebny – dodał.
Wskazywał, że duch ludzki może udźwignąć ciężar cierpienia jedynie wtedy, gdy unosi się na dwóch skrzydłach poznania: rozumu i wiary. – A co nam mówi rozum: mówi nam, że praca górnika jest niebezpieczna; (...) tak do końca nie wiadomo, czy kolejny zjazd będzie szczęśliwy; (...) Dlatego górnik bogaty doświadczeniem górniczych pokoleń, w poczuciu realizmu, powierza sobie przed zjazdem w kopalnianej cechowi swojej patronce św. Barbarze, patronce bezpiecznej pracy i zarazem dobrej śmierci – tłumaczył abp Skworc.
– A skrzydło wiary? – pytał. – W środowisku wiary, a w takim żyjemy, szukamy Bożych odpowiedzi na pytania o sens życia, cierpienia i śmierci. Daje ją Bóg przez swojego Syna, który przyjął człowieczy los z wszelkimi tego konsekwencjami, aż po niewyobrażalnie straszną śmierć na krzyżu. To dzięki Niemu możemy z pewnością wiary głosić, że kresem życia nie jest śmierć, lecz zmartwychwstanie i nowe życie w Chrystusie – zapewniał.
Arcybiskup przypominał, że życie ludzkie zmienia się, ale się nie kończy. – ostatecznie będzie nowe niebo i nowa ziemia; a Bóg otrze z oczu wszystkich płaczących, z naszych oczu wszelką łzę – powiedział.
Zaznaczał, że jedynie w wierze spotkają się: droga Boga z drogą człowieka. – Co więcej, stają się jedną drogą prowadzącą do ostatecznego rozwiązania wszystkich człowieczych spraw i problemów w miłości, bo Bóg jest Miłością! – przekonywał.
Nawiązał do sytuacji poparzonych górników i ratowników górniczych. – Niektórzy z nich, jak wiemy, już swoją śmiercią uwielbili Boga. Jeśli śmierć może być uwielbieniem Boga, to jeszcze bardziej życie człowieka jako dziecka Bożego, dlatego niech Ojciec każdego z nas wyciągnie nad rannymi dobrotliwą dłoń i zdejmie krępującą ich opaskę zgorzelin i ran – wołał.
Abp Skworc zachęcał do posilania się chlebem eucharystycznym, bo "w szpitalnej pielgrzymce między oddziałami potrzeba duchowego wzmocnienia Nim samym, Nadzieją, która zawieść nie może". Przypomniał, że w chrześcijańskiej starożytności jedno z określeń Eucharystii brzmiało: apoteke. Apteka, rozumiana jako lekarstwo lekarstw na wszelkie ludzkie bóle, cierpienia i troski. – Niech zatem wszystkich umocni „lekarstwo lekarstw” Jezus Chrystus, obecny pośród nas w swoim Ciele i swojej Krwi – dodał.
W CLO leczonych jest obecnie 20 górników. 14 z nich ma oparzenia dróg oddechowych, pozostali także oparzenia zewnętrzne.
20 kwietnia w należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do wybuchów metanu. Katastrofa pochłonęła już 9 ofiar śmiertelnych, 7 osób dotąd nie odnaleziono. 4 osoby zginęły w kopalni, 5 kolejnych zmarło mimo wysiłków lekarzy w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, w tym 1 tuż po przyjęciu.
Trzy dni po wypadku w Pniówku, w sobotę 23 kwietnia, doszło do kolejnej katastrofy w innej kopalni JSW – pobliskiej Zofiówce. W wyniku wstrząsu i wypływu metanu zginęło 10 pracowników.