Z radością wyruszali w drogę pielgrzymi bielsko-żywieccy, którzy po dwóch latach duchowej wędrówki wreszcie doczekali chwili, kiedy znowu mogli wyruszyć z Hałcnowa do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. - Tam także na was z utęsknieniem czekają - podkreślał bp Roman Pindel, który udzielił pątnikom dziesiątej diecezjalnej pielgrzymki błogosławieństwa na drogę.
Msza św. przy ołtarzu polowym hałcnowskiej bazyliki rozpoczęła długo wyczekiwane pielgrzymowanie. Wśród pielgrzymów byli jednak tradycyjnie już ci, którzy wraz z ks. prał. Stefanem Sputkiem swój marsz do Łagiewnik rozpoczęli dzień wcześniej, w kościele św. Jerzego w Cieszynie.
- Było nas 16 osób i przeszliśmy wczoraj odcinek z Cieszyna do Bielska-Białej Wapienicy, gdzie gościliśmy na noclegu, a dziś dotarliśmy już do Hałcnowa - relacjonuje Jerzy Żoch, jeden z cieszyńskich pątników. Ks. prał. Sputek był też jednym z nielicznych pielgrzymów, którzy mimo pandemii z wędrówki do Łagiewnik nie zrezygnowali w dwóch ostatnich latach. - Szedłem do Łagiewnik prywatnie co roku, oczywiście z Cieszyna, jakżeby inaczej - uśmiecha się ks. Sputek.
Diecezjalni pielgrzymi wyruszyli z Hałcnowa.Podczas homilii bp Pindel przypominał pielgrzymom, że ich wędrówka jest też głoszeniem Ewangelii wszystkim, których spotykają w drodze.
- Słowo Boże jest ważne. Starajmy się wziąć to słowo w drogę i w nasze życie codzienne, kiedy już wrócimy do naszych codziennych obowiązków, do naszego powołania i codziennych wyborów. Wyruszacie w drogę, którą mierzy się w kilometrach, w trudzie, zmęczeniu, czasami w deszczu. Ale weźmy przykład z siostry Faustyny, która te zwyczajne, nieraz bardzo trudne, warunki przyjmuje jako okazję, do tego, by kroczyć drogą, którą Pan Jezus jej wyznaczył - drogą, w której trzeba być po prostu otwartym na znaki, na wydarzenia, na obowiązki, ale cały czas - na łaskę i tę bliskość, którą Bóg daje każdemu, kto Go wybiera, kto Go kocha. Popatrzmy też w taki sposób na tych, którzy idą z nami: są nam dani przez Jezusa, aby kroczyć do tego celu, który jest w Łagiewnikach, ale którym jest też indywidualne spotykanie się nas, spotykanie z Jezusem - mówił bp Pindel, polecając modlitwie pątników sprawy diecezji, potrzebę obudzenia i odnowienia po czasie pandemii, a także kwestię powołań kapłańskich i zakonnych.
Jak dodał bp Pindel, pielgrzymi bielsko-żywieccy są bardzo dobrym znakiem diecezjalnej wspólnoty, a kustosz łagiewnickiego sanktuarium podczas niedawnego spotkania w Niedzielę Miłosierdzia podkreślał, że nie może doczekać się przybycia tej pielgrzymki - jedynej w całej Polsce pielgrzymki diecezjalnej z Bielska-Białej Hałcnowa. - Wiedzcie o tym, że jesteście bardzo oczekiwani przez ludzi, nie mówiąc o Miłosiernym Jezusie
S. Benedykta i blisko 1200 pątników rozpoczyna swój marsz do Bożego Miłosierdzia.i siostrze Faustynie - mówił bp Pindel.
W tłumie pątników zmierzających po Mszy św. do punktu wyjścia dało się słyszeć westchnienia ulgi i słowa: - No wreszcie! Ale fajnie! W końcu idziemy!
Radości nie kryła też siostra Benedykta, elżbietanka. - Po raz pierwszy wybrałam się na tę pielgrzymkę dwa lata temu. I została odwołana z powodu pandemii. Tak bardzo chciałam iść, że siostry zrobiły mi specjalny pielgrzymkowy plakat. Wisiał na moich drzwiach przez cały czas i jestem bardzo szczęśliwa, że wreszcie się udało - mówiła s. Benedykta, wraz z grupą sióstr wyruszająca z Hałcnowa.