- Niektóre państwa Europy patrząc na wojnę w Ukrainie, umywają ręce niczym Piłat i nie chcą pomagać jej tak, jak ona tego potrzebuje - mówił metropolita krakowski podczas Misterium Męki Pańskiej.
W homilii, którą wygłosił w Wielki Piątek rano, przy stacji "u Piłata", zauważył że Piłat podczas sądu nad Jezusem powtarza ważne zdanie: "Nie znajduję w Nim żadnej winy". - Chciał się więc wywikłać z prawdy o Nim, a to znaczy, że nie był człowiekiem prawdy, za to wybierał postawę "To nie moja sprawa". Był w tym bardzo konsekwentny, stosując procedury prawne, grając na ludzkich obawach i strachu, próbując wziąć Żydów na litość, ulegając szantażowi, a nawet idąc na współpracę z mordercami Chrystusa - przypomniał metropolita, dodając że jeżeli człowiek ucieka od prawdy, nie chce ponieść konsekwencji swoich czynów, jeżeli stwierdza, że to kogoś innego sprawa, to zawsze kończy się tym, że pogrążamy się w kłamstwie i stajemy się uczestnikami kłamstwa. Tym samym arcybiskup zachęcał tysiące pielgrzymów, którzy wypełnili kalwaryjskie wzgórze, do rachunku sumienia z naszej wolności, wyborów i opowiedzenia się za prawdą lub przeciwko niej.
Co ważne - zdaniem metropolity - piłatową postawę "To nie moja sprawa" i jego gest umywania rąk widać często także we współczesnym świecie, zwłaszcza u ludzi, którzy "chcą żyć tak, jakby Boga nie było, odrzucają Ewangelię z jej przykazaniami miłości, a skupiają się na sobie, na realizacji własnych przyjemności i zachcianek".
- Ta postawa objawia się też dystansowaniem się wobec chrześcijańskich tradycji naszego narodu i przyjmowaniem stylu obcego czy wrogiego chrześcijaństwu. Człowiek skupiający się na sobie nie widzi potrzeb innych i nie jest gotowy, by bronić drugiego człowieka, zwłaszcza tego najbardziej niewinnego i bezbronnego. Konsekwencją takiego stylu życia jest m.in. uciekanie w kłamstwo, że poczęty człowiek nie jest człowiekiem, tyko zlepkiem komórek albo proponuje się eutanazję człowiekowi, który cierpi i potrzebuje wsparcia i serdecznej pomocy - podkreślał arcybiskup. Przekonywał też, że odcięcie się od prawdy, jaką jest Chrystus, jest skazaniem siebie na beznadzieję.
- Obojętność na prawdę, prowadząca do obojętności na ludzki los, ma swoje odniesienie także do postawy wobec prześladowanych chrześcijan na całym świecie, których jest ok. 300 mln. Za Chrystusa, który jest dla nich Prawdą, są w stanie zapłacić cenę życia, a świat zachodni, o korzeniach chrześcijańskich, który odszedł od Ewangelii, patrzy dziś na nich z obojętnością - zwłaszcza w Iraku i Syrii. - Dzisiaj, gdy my możemy gromadzić się na wspólnej modlitwie, statystycznie rzecz biorąc, kilkanaście osób zginie dlatego, że będą wierni Chrystusowi aż do końca - zaznaczył abp Jędraszewski.
Kolejnym echem postawy umywania rąk jest zaś wojna w Ukrainie - okrutna, bezwzględna wojna, którą Rosja wypowiedziała suwerennemu państwu, Ukrainie, a przede wszystkim ludziom, których domy są niszczone, i których godność jest poniżana. - Dotyczy to także kobiet i małych dzieci. To budzi ogromne przerażenie, do czego zdolny jest człowiek, który odchodzi od Chrystusowej Ewangelii, który dla własnych imperialnych zakusów może zrobić wszystko. Patrzy na to cały świat, a niektóre, bardziej znaczące państwa w Europie Zachodniej, powtarzają gest Piłata i umywają ręce. Wiedzą, że Ukraina jest w tej wojnie niewinna, że jest ofiarą agresji, ale nie chcą nazwać wprost agresora agresorem i nieść pomocy, której Ukraina oczekuje. A ona broni nie tylko własnej wolności, ale także wolności całej Europy - mówił abp Jędraszewski, dodając że są też państwa, które chciałyby, aby wojna jak najszybciej się zakończyła klęską Ukrainy, by móc na nowo robić interesy z Rosją.
Metropolita dziękował także Polakom za otwarcie serc i domów dla uchodźców z Ukrainy i prosił o modlitwę o nastanie sprawiedliwego pokoju. - Jakże nie dziękować wam i Panu Bogu, że po 1056 latach okazuje się, że naród polski w swojej najbardziej podstawowej tkance duchowej jest chrześcijański, jest przeniknięty duchem Chrystusa, że nie umywa rąk, jak czynią to inni, ale ręce otwiera szeroko, by przyjąć tych, którzy potrzebują naszego wsparcia, naszego serca, naszej dobroci, naszego domu - mówił arcybiskup.
Posłuchaj całej homilii abp. Marka Jędraszewskiego: