107,6 FM

Księża już w tym roku powinni zaktualizować wielkopiątkową modlitwę za Żydów

"Ksiądz sprawujący liturgię ma obowiązek przestrzegania norm liturgicznych. Jeśli ma świadomość, że obowiązujący tekst modlitwy został zmieniony, powinien użyć zatwierdzonego. Kiedy świadomie tego nie uwzględnia, można powiedzieć, że nie modli się tak, jak modli się Kościół. To poważny błąd" - mówi ks. prałat Grzegorz Michalczyk. W rozmowie z KAI członek Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem wyjaśnia znaczenie zmiany błędnego tłumaczenia wielkopiątkowej modlitwy za Żydów.

Dawid Gospodarek: W posoborowej liturgii zmieniono wielkopiątkową modlitwę za Żydów, dostosowując ją do rewolucyjnego w tej kwestii nauczania Soboru Watykańskiego II z deklaracji Nostra aetate. Czy mógłby Ksiądz opowiedzieć o tych zmianach w „lex credendi” i „lex orandi”?

Ks. Grzegorz Michalczyk: Wielkopiątkową modlitwę za Żydów zmieniano kilka razy. W Mszale Piusa V z 1570 r. , modlono się za „wiarołomnych Żydów”, „lud zaślepiony”, by Bóg, który nawet „żydowskiej wiarołomności” nie odrzuca, „zdjął zasłonę z ich serc”, by poznali Chrystusa i „zostali wybawieni ze swych ciemności”. W czasie modlitwy za Żydów nie klękano (co miało miejsce przy pozostałych wezwaniach wielkopiątkowej modlitwy), motywując to tym, że Żydzi przyklękali przed Jezusem w czasie męki na znak szyderstwa. Fakt, że ewangeliczne opisy męki mówią wyraźnie, że tego szyderstwa dopuszczali się żołnierze Piłata (por. Mk 15,16-20; Mt 27,27-31) nie był tu brany pod uwagę. W 1955 r., w czasie reformy Piusa XII, przywrócono w modlitwie za Żydów wezwanie: „Klęknijmy”. Warto zauważyć przy okazji, że Benedykt XVI, dopuszczając posługiwanie się mszałem Piusa V, zmienił w 2007 r. w łacińskim tekście treść modlitwy za Żydów, nadając jej inne brzmienie.

Kolejna zmiana miała miejsce w 1960 r., w czasie reformy Jana XXIII, kiedy w modlitwie za Żydów opuszczono dotyczące ich sformułowanie: „perfides” (wiarołomni) i „perfidia”(wiarołomność).

W tzw. „Mszale w reformie” z 1965 r. (rok wydania deklaracji „Nostra aetate”) zmieniono treść modlitwy. Obok prośby, by Żydzi „uznali Odkupiciela wszystkich ludzi, Jezusa Chrystusa” i „osiągnęli pełnię odkupienia”, mowa jest po raz pierwszy o obietnicach, jakie Bóg dał „Abrahamowi i jego potomkom”. Żydzi nazwani są tam „populus acquisitionis antique” (dosłownie: „ludem dawnego wybrania”). Właśnie to sformułowanie zostało przetłumaczone na język polski jako: „lud, który niegdyś był narodem wybranym”. Umieszczono je w łacińsko-polskim wydaniu Mszału Rzymskiego (wyd. 1968 r.) i to ono właśnie zostało „skopiowane” (mimo zmiany tekstu łacińskiego) w polskim, obowiązującym obecnie wydaniu Mszału Rzymskiego dla diecezji polskich (wyd. 1986), będącego przekładem posoborowego Mszału Pawła VI z 1970 r.

Niewątpliwy wpływ na zmianę treści modlitwy miała deklaracja „Nostra aetate” i jej stwierdzenie: „Żydzi ze względu na swych praojców do tej pory pozostają umiłowanymi dla Boga, który nie żałuje swoich darów i wezwania”. To nawiązanie do słów św. Pawła z 11. rozdziału Listu do Rzymian, które przez wieki zostały chyba „zapomniane”. Modlitwa w języku łacińskim w obecnym Mszale Rzymskim mówi więc o Żydach, „do których najpierw” Bóg przemówił oraz o ich „wzrastaniu w miłości Imienia Bożego” (co ginęło w polskim tłumaczeniu), a także używa sformułowania: „lud jako pierwszy nabyty na własność”, nie zaś: ”lud, który niegdyś był narodem wybranym” (co sugeruje, że przestał być). W poprawionym polskim tłumaczeniu błędy te zostały usunięte. Dziś wielkopiątkowa modlitwa za Żydów brzmi:

„Módlmy się za Żydów, do których najpierw Pan Bóg nasz przemówił, aby pomógł im wzrastać w miłości Jego Imienia i w wierności Jego przymierzu.

Wszechmogący, wieczny Boże, Ty dałeś swoje obietnice Abrahamowi i jego potomkom; wysłuchaj łaskawie próśb Twego Kościoła, aby lud, który jako pierwszy nabyłeś na własność, mógł osiągnąć pełnię odkupienia.”

Czy te zmiany oznaczają, że ewangelizacyjna misja Kościoła nie jest już skierowana do Żydów?

Najlepiej chyba ujmuje tę kwestię wydany w 2015 roku watykański dokument, zatytułowany zresztą wersetem z wspomnianego Listu do Rzymian: „Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” Komisji ds. Relacji Religijnych z Judaizmem. Czytamy w nim: „Łatwo zrozumieć, że tak zwana << misja wobec Żydów >> jest sprawą bardzo delikatną i wrażliwą dla Żydów, ponieważ w ich oczach, wiąże się ona wręcz z kwestią istnienia narodu żydowskiego. Jest to także pytanie niewygodne dla chrześcijan, ponieważ powszechne zbawcze znaczenie Jezusa Chrystusa, a tym samym powszechna misja Kościoła mają dla nich fundamentalne znaczenie. Kościół musi zatem postrzegać ewangelizację Żydów, którzy wierzą w jednego Boga, w sposób odmienny od ewangelizacji skierowanej do ludzi innych religii i światopoglądów. W praktyce oznacza to, że Kościół katolicki nie prowadzi, ani nie popiera żadnej konkretnej instytucjonalnej pracy misyjnej skierowanej ku Żydom. Ale podczas gdy istnieje zasadnicze odrzucenie instytucjonalnej misji skierowanej wobec wyznawców judaizmu, to chrześcijanie są jednak wezwani do dawania świadectwa wiary w Jezusa Chrystusa, także wobec Żydów, choć powinni to czynić w sposób pokorny i wrażliwy przyznając, że Żydzi są depozytariuszami Słowa Bożego, zwłaszcza pamiętając o wielkiej tragedii Szoah.”

W polskim przekładzie Mszału Pawła VI wielkopiątkowa modlitwa została źle przetłumaczona, podtrzymując przedsoborową narrację. Dopiero w 2009 r. Konferencja Episkopatu Polski zaproponowała poprawne tłumaczenie, jednak nie udało się go wprowadzić do powszechnego użytku. Musiało minąć ponad pół wieku od pierwszego tłumaczenia Mszału, żeby uzyskać zgodę Stolicy Apostolskiej na tę zmianę i przygotować specjalne wkładki. Dlaczego tak długo? Co wpłynęło na zmianę podejścia watykańskiej Kongregacji, która wcześniej chciała czekać na tłumaczenie nowej edycji całego Mszału, zresztą trwające u nas już 20 lat…

Najtrudniej jest poprawić to, do czego się przyzwyczajono. Pierwsze tłumaczenia Mszału Pawła VI na język polski miały charakter studyjny, były drukowane na powielaczach, miały – przynajmniej tak się wydawało – tymczasowy charakter. O ile nowy Lekcjonarz Mszalny pojawił się bardzo szybko, o tyle pierwsze kompletne wydanie Mszału Rzymskiego dla diecezji polskich pojawiło się dopiero w 1986 r. (skądinąd, tłumaczenie na język polski trzeciego wydania Missale Romanum z 2002 r. trwa do tej pory). Przez te lata wiele środowisk sygnalizowało istotny błąd w tłumaczeniu wielkopiątkowej modlitwy za Żydów. Polska Rada Chrześcijan i Żydów od lat postulowała zmianę, monitował Komitet Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem, bezskutecznie. Być może działania te były przez lata za mało intensywne, może też – już po przyjęciu poprawki przez episkopat – Kongregacja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów nieskora była do zatwierdzania fragmentów tłumaczonego Mszału, czekając na pełne tłumacznie... Tak, czy inaczej, po ostatniej wizycie polskich biskupów ad limina udało się sprawę ostatecznie zakończyć.

Mimo ogłoszenia tych zmian, dają się usłyszeć głosy księży, że nie planują ich respektować. Również wielu wiernych nie rozumie tego problemu i patrzy na nowe, poprawne tłumaczenie wielkopiątkowej modlitwy z dystansem, nierzadko z niechęcią. To wskazuje przede wszystkim na spore zaniedbanie w katechezie, kaznodziejstwie, formacji seminaryjnej - gdzie nie uwzględniano w sposób wystarczający kwestii relacji chrześcijańsko-żydowskich. Jak można wpłynąć na recepcję soborowego nauczania wśród polskich katolików? Co jeszcze jest do zrobienia? I czy księża są zobowiązani, żeby już w najbliższy Wielki Piątek użyć poprawnego tłumaczenia modlitwy za Żydów?

Ksiądz sprawujący liturgię ma obowiązek przestrzegania norm liturgicznych. Jeśli ma świadomość, że obowiązujący tekst modlitwy został zmieniony, powinien użyć zatwierdzonego. Kiedy świadomie tego nie uwzględnia, można powiedzieć, że nie modli się tak, jak modli się Kościół. To poważny błąd. Z tego co wiem w wielu diecezjach kurie biskupie rozesłały do parafii informacje o tej zmianie wraz z obowiązującym tekstem modlitwy. Tak stało się np. w Archidiecezji Warszawskiej. Poprawienie tłumaczenia wielkopiątkowej modlitwy to doskonała okazja duszpasterska do uświadomienia wiernym nauczania Kościoła o Żydach i judaizmie, tak często przypominanego przez ostatnich papieży (ze św. Janem Pawłem II na czele). Zapewne jako pierwsi powinniśmy sobie to nauczanie przypomnieć jednak my, księża. Także po to, by uporać się ze stereotypami i resentymentami wciąż jeszcze dającymi znać o sobie.

***

Ks. prałat Grzegorz Michalczyk - wiceprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów oraz członek Komitetu Episkopatu ds. Dialogu z Judaizmem

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy