Dzisiejszy patron całe swoje życie oddał swojemu miastu.
Dzisiejszy patron całe swoje życie oddał swojemu miastu. W Turynie bowiem się urodził, tu studiował, tu działał i tu także umarł w roku 1900, licząc sobie 72 lata. Kiedy jednak mówię, że całe życie oddał miastu, to tak w istocie mam na myśli raczej tego miasta mieszkańców – w końcu św. Leonard Murialdo to przecież kapłan, a nie architekt czy urzędnik magistratu. Kapłan nieszablonowy dodajmy, bo zaraz po otrzymaniu święceń poprosił biskupa o wysłanie go do najtrudniejszych dzielnic Turynu. I tak oto nasz neoprezbiter z zapałem zaczął katechizować w zaułkach, spowiadać w robotniczych kwartałach, odwiedzać ubogich w rozlatujących się ruderach. Początkowo inspirował się pracą innych nietuzinkowych kapłanów - Józefa Cafasso i Jana Bosko – ale z czasem odkrył swoją własną drogę do świętości. Ks. Leonard Murialdo, ceniony społecznik i organizator wielu dzieł charytatywnych, stał przez lata ważnym głosem włoskich katolickich robotników, którzy w połowie XIX wieku – pełnego społecznych i ekonomicznych nierówności - domagali się należnych im praw. A symbolizowała je doskonale nam znana po dziś dzień z naszego podwórka akcja "uświęconej niedzieli" – oddanej Bogu i rodzinie, a nie pracy.