Na tę Drogę Krzyżową co roku przyjeżdżają do Oświęcimia tłumy, dla których modlitwa w miejscu cierpienia zniewolonych więźniów obozu zagłady jest umocnieniem we własnej walce z uzależnieniami. Często jest także wsparciem ofiarowanym przez bliskich, którzy chcą pomóc w dążeniu do trzeźwego życia. Tym razem nie wyruszyli na obozową drogę, ale modlitewne rozważania przywoływały doświadczenia męczenników tego miejsca.
Z powodu pandemii nie w byłym obozie zagłady Birkenau, ale w kościele św. Maksymiliana w Oświęcimiu odbyła się tegoroczna Droga Krzyżowa w intencji trzeźwości.
Jak zawsze modlitwa połączona była z rozważaniem cierpień więźniów KL Auschwitz-Birkenau, które przygotowali członkowie parafialnego Bractwa Trzeźwości św. Maksymiliana, a także świadectwami, które składali przybyli z różnych stron Polski uczestnicy nabożeństwa.
Droga Krzyżowa poprzedziła Mszę św. w intencji trzeźwości.Modlitwę prowadził ks. Dawid Majdak, a tuż po nabożeństwie rozpoczęła się Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. Piotra Leśniaka, diecezjalnego duszpasterza trzeźwości. Przy ołtarzu stanął też jego poprzednik, ks. prał. Władysław Zązel, a witający wszystkich proboszcz ks. Mariusz Kiszczak zachęcał, by na drodze trzeźwości szukali wsparcia św. Maksymiliana, którego relikwie można uczcić w tej świątyni.
W przygotowanie liturgii od lat angażują się członkowie parafialnego Bractwa Trzeźwości św. Maksymiliana.- Mamy w sercu nadzieję, że za rok spotkamy się znowu w tej świątyni na Mszy św., ale będzie to ukoronowanie naszej modlitwy na terenie byłego obozu – mówił ks. Leśniak, dziękując za gościnę w kościele św. Maksymiliana i przypominając, że ten patron dawał kiedyś siłę do przetrwania innym więźniom, a dziś daje wsparcie na drodze trzeźwienia. Jak dodawał, na drodze zachowania trzeźwości trzeba odwagi, której przykład zostawił o. Kolbe...