Wydarzenie w katowickim Spodku oraz w Arenie Kalisz ma charakter premiery i to właściwie podwójnej: po raz pierwszy w Polsce odbędzie się koncert muzyki stworzonej do filmu „Pasja” Mela Gibsona i zarazem po raz pierwszy na świecie zostanie ona zagrana przez tak ogromny instrumentalny i wokalny aparat wykonawczy.
Na scenie wystąpi bowiem ponad 250 artystów – wybitni soliści, Edyta Krzemień, Hanna Okońska-Ratajczak i Albert Memeti, z towarzyszeniem Polskiej Orkiestry Muzyki Filmowej pod dyrekcją Przemysława Piotra, a także Silesian Chamber Choir Ad libitum oraz Chóru Instytutu Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Dzięki temu symfonicznemu rozmachowi i artyzmowi wykonawców w pełni wybrzmi monumentalny, ale także emocjonalny potencjał kompozycji Johna Debneya. Wszystko to po to, by opowiedzieć za pomocą całego spectrum dźwięków fundamentalną dla naszego kręgu kulturowego i cywilizacyjnego historię męki i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Podczas koncertu przekonamy się, że to, czego słowa nie są w stanie opisać, mogą wyrazić dźwięki i towarzyszące im obrazy filmowe.
W Polsce dzieło Gibsona było najchętniej oglądanym filmem w 2004 roku. Do tej pory nie powstał w światowej kinematografii żadne inne dzieło poświęcone tematyce biblijnej, które mogłoby się mierzyć z mocą oddziaływania, a nawet więcej – z siłą rażenia równą Gibsonowskiej „Pasji”. Powiedziano i napisano już o tym filmie wiele rzeczy: powstało całe morze recenzji euforycznych, ale nie zabrakło również głosów krytycznych, czy wręcz potępiających, na przykład środki wyrazu zastosowane przez reżysera. Znamienne zresztą, że o filmie dyskutowano zażarcie jeszcze przed zakończeniem zdjęć. W 2006 roku magazyn „Entertainment Weekly” umieścił „Pasję” na pierwszym miejscu najbardziej kontrowersyjnych filmów w historii.
Z całą pewnością zarówno kadry, jak i muzyka z „Pasji”, nikogo nie pozostawiają obojętnym. Po premierze w 2004 roku recenzenci relacjonowali, że po zakończeniu kolejnych seansów na widowni zazwyczaj panuje absolutna cisza, a wielu widzów długo jeszcze nie jest w stanie opuścić swoich miejsc, wciąż pozostając pod niemal paraliżującym wrażeniem tego, co przed chwilą zobaczyli na ekranie. Odbiór, z jakim spotkała się „Pasja”, zaprocentował trzecim miejscem wśród najlepszych filmów 2004 roku i 24 lokatą – wśród obrazów filmowych wszech czasów. Wysoką pozycję „Pasji” - nie tylko w powszechnym odbiorze, ale również w opinii środowiska artystycznego i krytycznych gremiów, ugruntował fakt, że dzieło Gibsona otrzymało nominacje do Oskara w aż trzech kategoriach, w tym w kategorii „Najlepsze Zdjęcia” i „Najlepsza Muzyka”. „Pasja” z kompozycjami Johna Debneya dowodzi tego, że można stworzyć przejmujące dzieło, o rzadko spotykanym w kulturze natężeniu wartości duchowych i emocjonalnych, mistycznych nawet, które zarazem staje się po prostu komercyjnym sukcesem. Wyprodukowany za zaledwie kilkadziesiąt milionów film przyniósł dochód wysokości aż 622 miliony dolarów! To dowód również na to, że sztuka tworzona z wiarą i – nomen omen – pasją, jest w stanie przekonać do siebie nawet… niedowiarków.
A podczas kręcenia zdjęć do filmu niewiele wskazywało, że odniesie on w przyszłości tak ogromny sukces. Co więcej, na planie filmowym dochodziło do wydarzeń, które zapewne wywoływały niepokój u co bardziej przesądnych osób. Dość powiedzieć, że w jednej ze scen na Jima Caviezela, występującego w roli Jezusa, zwalił się 70-kilogramowy krzyż; aktor został także trafiony przez błyskawicę, zresztą nie jako jedyny z członków ekipy. Na szczęście „Pasję” zdołano ukończyć.
Dzięki temu już w kwietniu publiczność katowickiego Spodka i kaliskej Areny koncertu będzie mogła sama doświadczyć tego, jak wielką siłę oddziaływania mają obrazy i muzyka z filmu Mela Gibsona. To jedno z tych doznań duchowych i estetycznych, które potrafią zmienić nasz sposób odbioru sztuki, a nawet postrzegania świata – i to już a zawsze.