Andrzej Kohut: Wizyta Bidena w Polsce to nie tylko kurtuazja, ale deklaracji militarnych nie będzie

Andrzej Kohut powiedział, że Polska, jako kraj bezpośrednio graniczący ze strefą konfliktu wojennego, stała się państwem bardzo ważnym dla Stanów Zjednoczonych. Uwagę amerykańskich polityków i opinii publicznej zaprząta to, że 3 miliony osób uciekły z Ukrainy. – Amerykanie są pod ogromnym wrażeniem tego, jak Polska poradziła sobie w pierwszym okresie napływu uchodźców, mają jednak świadomość, że pojawią się kłopoty – powiedział gość „Rozmowy poranka”.

– Wydaje się, że to, co Amerykanie mogli zrobić przeciwko Rosji, już się w jakimś stopniu wydarzyło – zauważył ekpert, zaznaczając, że nie spodziewa się jakichś radykalniejszych działań i ich zapowiedzi podczas warszawskiej wizyty prezydenta USA. Wyjaśnił, że to, co organizuje amerykańską politykę Bidena to dwa bardzo silne przekonania. Pierwsze jest takie, że Rosja znalazła się w sytuacji, w której już jej pobłażać nie wolno (Biden zestawia to z Hitlerem w 1938 roku). Z drugiej strony Ameryka nie zamierza rozpoczynać wojny z Rosją, dlatego Amerykanie nie będą popierać żadnych rozwiązań militarnych. Dodał, że w USA trwa jednak dyskusja na ten temat i republikanie napominają prezydenta Joe Bidena, że powinien być liderem i zwiększyć intensywność działań wobec Rosji, a nie podążać za europejskimi partnerami.

Ekspert Klubu Jagiellońskiego spodziewa się, że wizytę Joe Bidena w Warszawie mogą zdominować dwie sprawy: po pierwsze być może zostanie ogłoszona jakaś dodatkowa pomoc dla uchodźców, możliwe, że zostaną uproszczone procedury, które pomogą im przemieszczać się także do Stanów Zjednoczonych, po drugie prezydent USA raz jeszcze bardzo mocno zadeklaruje, że terytorium NATO jest nienaruszalne, a art. 5. Traktatu Waszyngtońskiego obowiązuje.