Przekonać wszystkie zwaśnione strony, by wspólnie usiadły do rozmów i wypracowały kompromis?
Przekonać wszystkie zwaśnione strony, by wspólnie usiadły do rozmów i wypracowały kompromis? By zrezygnowały ze swoich racji i szukały wspólnego dobra? Ba, żeby to wspólne dobro było trwałe na setki lat? Kto tego dokonał? Nie, nie przesłyszeli się państwo, pytam o to, czy wiecie kto tego dokonał, bo te pytania na wstępie nie są wcale spisem pobożnych życzeń w związku z konfliktem na Ukrainie. To zapis wielkiego dzieła, jakiego w XV wieku dokonał dzisiejszy patron, Mikołaj z Flüe, Szwajcar z urodzenia, który początkowo chciał być tylko prostym zakonnikiem. Jego życie tak się jednak potoczyło, że ostatecznie został mężem, ojcem, sędzią okręgowym, reprezentantem swojego kantonu w szwajcarskiej federacji kantonów i oficerem. A gdy przekroczył 50 rok swego życia, za zgodą małżonki Mikołaj z Flüe powrócił do swojego pragnienia z młodości i oddalił się na pustelnię. I to tam właśnie, w roku 1481, zastała go wieść o zbliżającej się kolejnej wojnie domowej między kantonami. Nie doszło jednak do niej, bo nasz patron świadectwem swojego pobożnego, ascetycznego życia i udzielonymi radami przyczynił się do wypracowania trwałego przez wieki rozejmu. Szwajcarzy nazywają go z tego tytułu po dziś dzień "Ojcem Ojczyzny", a Kościół uznaje świętym za świadectwo pobożnego życia.