- Polscy przedsiębiorcy starają się pomóc ukraińskim, żeby po wojnie nie musieli startować od zera - powiedział w Radiu eM Tomasz Zjawiony, wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej i prezes Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach. - Dlatego już teraz tworzymy z nimi spółki joint venture.
Tomasz Zjawiony przyznał, że wojna o Ukrainę spowodowała kłopoty polskich firm. Wzrosły bowiem m.in. ceny energii, która w Unii Europejskiej w 40 proc. była dotąd wytarzana z surowców z Ukrainy i z Rosji. Zwrócił też uwagę, że nasze firmy, które handlowały z Ukrainą, nie otrzymają zapłaty za już dostarczone towary, a także nie wyślą kolejnych produktów, których koszty wytworzenia już poniosły.
Gość "Rozmowy poranka" zauważył też, że wprawdzie część ukraińskich pracowników została w Polsce i ściągnęła tu swoje rodziny, ale ich uwaga skupia się teraz na niesieniu pomocy. – Nie oczekujemy, że wszyscy będziemy ciężko pracowali np. w branży budowlanej, ale staramy się teraz jak najwięcej im pomóc – podkreślił.
– 80 proc. firm na Ukrainie zawiesiło działalność, a przedsiębiorcy wzięli karabiny na ramię i poszli walczyć za swój kraj – powiedział prezes RIG, powołując się na takie informacje przekazane mu przez wiceprezesa Ukraińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Giennadija Czyżykowa. Dodał, że trzeba już teraz zadbać o to, aby tamtejszy biznes miał do czego wracać po wojnie, a nie musiał odbudowywać się od zera, dlatego nasi przedsiębiorcy zaczęli tworzyć z Ukraińcami spółki joint venture.
Tomasz Zjawiony potwierdził, że polskie firmy, zwłaszcza budowlane, zaniepokojone wzrostem cen, zaczęły wykupywać materiały budowlane na zapas. Zwrócił przy tym uwagę, że Ukraina była dotąd jednym z największych dostawców cementu. Przypomniał, że ten kraj to także wiodący na świecie eksporter pszenicy.
Posłuchaj "Rozmowy poranka":
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.