- Dla każdego uchodźcy zawsze znajdzie się kubek ciepłej zupy i schronienie - mówi siostra Justyniana, która pracuje w Domu Miłosierdzia we Lwowie-Brzuchowicach. Misjonarka ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa podkreśla, że wszystkie wspólnoty na Ukrainie przestawiły się teraz na pomoc wojennym uchodźcom.
W tym czasie szczególnego wsparcia potrzebują osoby starsze i samotne. „Józefitki wciąż odwiedzają potrzebujących w domach niosąc im wsparcie medyczne, żywnościowe i duchowe” – mówi Radiu Watykańskiemu siostra Justyniana.
Szczególnego wsparcia potrzebują osoby starsze i samotne
„Przyznam, że na obecną chwilę jeszcze tak bardzo nie odczuwamy tej wojny, tej trwogi, bo nasz ośrodek w Brzuchowicach jest w lesie, trochę w takim zaciszu. Jest jednak wielu uchodźców ze Wschodu. Mamy tutaj dom pielgrzyma, który przyjmuje wszystkich potrzebujących, głównie są to matki z dziećmi. Uchodźcy czekają tutaj na wyjazd do Polski, czy gdzieś dalej. Są wystraszeni, bezradni, tak naprawdę nie wiedzą do końca, co mają robić. Czy mają zostać i przeczekać ten czas, czy wyjechać. Ten strach w ich oczach, ich ból jest bardzo trudny – mówi papieskiej rozgłośni józefitka. - W naszym Domu Miłosierdzia mamy obecnie 30 osób, przeważnie leżących. Mają telewizory w pokojach i śledzą wiadomości na bieżąco. Też modlą się i właśnie swą modlitwą starają się wspierać cierpiących uchodźców. Staramy się z nimi być, jakoś pocieszać, uspokajać, dawać nadzieję, że Pan Bóg jest nad nami. Wierzymy, że nas uchroni, że przetrwamy ten trudny czas. Jako józefitki mamy na Ukrainie też przedszkola, włączamy się w pracę parafialną. Praktycznie każde pomieszczenie, każdy kawałek podłogi i łóżka jest przeznaczony dla uchodźców. Przygotowujemy dla nich posiłki. Jak tylko możemy pomagamy, żeby zabezpieczyć im dach nad głową, jedzenie. Dla każdego kubek zupy zawsze się znajdzie, chleb i ciepłe schronienie. Właściwie na każdej naszej placówce nasze siostry tak pomagają.“
Przeczytaj też: Modlitwa za papieża: "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego"