107,6 FM

Nie ustaje pomoc Kościoła w Polsce na rzecz Ukrainy

Caritas Polska i Caritas diecezjalne, wspólnoty parafialne, zgromadzenia zakonne, kurie biskupie i seminaria duchowne oraz wierni indywidualni - cały Kościół w Polsce angażuje się nieustanne we wsparcie na rzecz Ukrainy zaatakowanej przez Rosję. Pomoc odbywa się w kraju, na granicy oraz każdego dnia zmierza do naszego wschodniego sąsiada.

Od początku agresji Rosji na Ukrainę Caritas Polska działa zarówno w kraju, jak i za granicą – we współpracy z Caritas Ukraina i Caritas-SPES Ukraina. W ramach działań zagranicznych pomaga finansowo oraz poprzez transporty humanitarne na teren Ukrainy. W Polsce udziela uchodźcom pomocy rzeczowej, żywnościowej i w zakwaterowaniu. Jest też obecna z pomocą doraźną przy punktach recepcyjnych, np. na granicy lub dworcach, dystrybuując ciepłe posiłki i herbatę, koce, wodę, żywność. W wybranych miejscach otwarte zostały Namioty Nadziei z całodobowym wsparciem wolontariuszy Caritas. Pomaga również w diecezjach, gdzie docierają uchodźcy, a mieszkańcy mobilizują siły organizując wsparcie. Formy pomocy zależą od potrzeb i możliwości w konkretnych diecezjach oraz bieżącej sytuacji na granicy.

Warto przyjrzeć się zwłaszcza nieustającej pracy wykonywanej przez trzy graniczne Caritas diecezjalne: przemyską, zamojsko-lubaczowską i lubelską. To na terenie tych diecezji odbywa się największe początkowe wsparcie dla uchodźców z Ukrainy, kierowanych potem w dalsze rejony Polski.

Przemyśl

Od kilku dni w odpowiedzi na napływ migrantów z Ukrainy, Caritas Archidiecezji Przemyskiej podejmuje szereg inicjatyw pomocowych za pośrednictwem pracowników i wolontariuszy. Jest obecna m.in. na dworcu PKP w Przemyślu. W prowadzonej przez Caritas restauracji „Perła”, każdego dnia przygotowywane są posiłki dla uchodźców oraz służ porządkowych (strażaków, policjantów) i medycznych. Każdego dnia wydawanych jest uchodźcom kilka tysięcy porcji ciepłej zupy, rozdawane są kanapki, słodycze, wodę, koce, łóżka polowe. Z ciepłego posiłku na dworcu PKP skorzystało już ponad 60 tys. migrantów. Restauracja „Perła” wydaje także bezpłatnie śniadania, obiady i kolacje dla wszystkich służb mundurowych i porządkowych pracujących na dworcu. Dziennie wydawanych jest ponad 200 posiłków.

Na terenie restauracji znajduje się także pomieszczenie dla matek z dziećmi, gdzie mogą one odpocząć, napić się kawy i herbaty, przewinąć dzieci i nabrać sił na dalszą podróż. Tam też uruchomiono tzw. bawialnię dla najmłodszych, z zabawkami i bajkami. Obecne w tym miejscu wolontariuszki Caritas podejmują zadania opiekuńcze i animacyjne. Z tej formy pomocy każdego dnia korzysta około 100 matek. Organizowane są ponadto krótkie noclegi dla uchodźców, wolontariusze asystują podczas wizyt w szpitalu na SOR.

Caritas wraz ze swymi wolontariuszami obecna jest także na ul. Lwowskiej w Przemyślu. W uruchomionym tam punkcie pomocy znajduje się Namiot Nadziei, gdzie wolontariusze służą pomocą w formie ciepłego posiłku, kanapek, słodyczy, wsparcia emocjonalnego i rozlokowywania uchodźców. Pomagają w transporcie na dworzec kolejowy, udzielają informacji, starają się rozwiązywać drobne problemy, kierują dostawy do magazynów. Podobny punkt znajduje się na przejściu granicznym w Krościenku.

Caritas Archidiecezji Przemyskiej obsługuje także migrantów znajdujących schronienie w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Przemyślu przy ul. Mickiewicza. Każdego dnia dostarcza do ośrodka 1,2 tys. porcji żywnościowych: obiadów, suchego prowiantu, wody, słodyczy.

Wolontariusze Caritas obecni są także na przejściu granicznym w Korczowej. W punkcie recepcyjnym zapewniają ciepły posiłek, kanapki, wodę, słodycze i produkty higieniczne. Jest to często miejsce, gdzie strudzeni przybysze ze wschodu znajdują pierwsze wytchnienie po długiej podróży i wyziębieniu.

Przemyska Caritas koordynuje codzienną dostawę wody, kanapek, produktów żywnościowych, leków, słodyczy, środków higienicznych dla dzieci i matek znajdujących się w punkcie recepcyjnym w Medyce. Tam też nadzoruje działania animacyjne, jakie prowadzą dla dzieci siostry michalitki i felicjanki. Z tych form pomocy skorzystało już kilkadziesiąt tysięcy uchodźców.

W tych miejscach wolontariusze Caritas każdego dnia rozdają ciepłe posiłki, suchy prowiant, środki higieniczne, koce, materace, leki. Z tej oferty pomocy w tych miejscach skorzystało już kilkadziesiąt tysięcy potrzebujących.

Dzięki zaangażowaniu wielu ludzi dobrej woli, ich ofiarności i solidarności, samej tylko Caritas Archidiecezji Przemyskiej udało się także przekazać na teren Ukrainy już 37 tirów i 31 busów z żywnością, wodą, suchym prowiantem, środkami higienicznymi, lekami, kocami. Jej pracownicy są w trakcie organizowania 100 agregatów prądotwórczych, które trafią do ukraińskich szpitali oraz obiektów publicznych.

W 16 placówkach na terenie archidiecezji przemyskiej prowadzona jest zbiórka darów, żywności, środków higienicznych, leków, odzieży - to wszystko dostarczane jest na bieżąco do potrzebujących.

W sprawną organizację pomocy świadczonej przez przemyską Caritas włączyli się także klerycy z Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Jest to pomoc przy segregacji otrzymywanych darów i rozdawaniu żywności.

Pomoc dla potrzebujących koordynowana jest dzięki owocnej współpracy przemyskiej Caritas z Wojewodą Podkarpackim, Prezydentem Przemyśla, Strażą Graniczną, służbami celnymi, Państwową i Ochotniczą Strażą Pożarną, lokalnymi gminami oraz innymi podmiotami.

Zamość

Zamojsko-lubaczowska Caritas ustawiła Namioty Nadziei, zainicjowane wcześniej przy granicy polsko-białoruskiej przez Caritas Polska, przy czterech przejściach granicznych leżących na jej terenie: w Zosinie, Dołhobyczowie, Hrebennem i Budomierzu. - W tych miejscach osoby przekraczające granicę, szczególnie pieszo, mogą się zatrzymać. Ci, którzy dysponują transportem, jadą dalej, a przyjeżdżają po nich samochody z całej Polski, są też auta z większości krajów europejskich - informuje w rozmowie z KAI ks. Marcin Jakubiak.

Namioty Nadziei to dla przybywających pierwsze miejsce wytchnienia, bezpieczny azyl. Są ogrzewane, można tam spożyć ciepły posiłek, otrzymać środki higieniczne potrzebne w opiece nad dziećmi. W okolicy są też namioty wielu innych organizacji pomocowych.

W pomoc uchodźcom angażują się bardzo wolontariusze z okolicznych parafii. Koła gospodyń wiejskich przygotowują kanapki i ciepłe posiłki, ochotnicze straże pożarne transportują żywność do Namiotów Nadziei. Stamtąd uchodźcy są przewożeni do pobliskich punktów recepcyjnych i punktów noclegowych. Najczęściej są to sale gimnastyczne w szkołach. Jeśli jest potrzeba osoby te przyjmowane są na nocleg, a jeśli jest możliwość dzięki sieci woluntarystycznej - czekają na transport do innych miejscowości.

Ks. Jakubiak przyznaje, że najwięcej wolontariuszy zgłasza się do pomocy w weekend, gdy mają czas wolny i mogą się włączyć w pracę na rzecz uchodźców. Wolontariusze są kierowani w konkretne miejsca w zależności od potrzeb. Wielu z nich przyjeżdża z całej Polski, oferując przewiezienie w dane miejsce. Chętni do tej pomocy, ze względów bezpieczeństwa i w celu uniknięcia ewentualnych oszustw, są poddawani weryfikacji. Tę część pomocy przejęły na siebie także samorządy.

Są starania, by uchodźcy nie musieli przebywać w punktach recepcyjnych długo. - Do tej pory takie osoby przebywały w nich 24 godziny. Ale obecnie możliwości logistyczne się wyczerpują. Zdarza się, że ludzie czekają dłużej. Codziennie robię objazd przejść granicznych i widzę, że przybywa osób starszych. Jeszcze póki co ktoś po nich przyjeżdża, ale idzie większa fala uchodźców - alarmuje ks. Jakubiak.

Kapłan dwa dni temu był we Lwowie, gdzie widział bardzo dużą kolejkę autobusów kierowanych na granice polsko-ukraińską. - Te osoby będą wysiadały na granicy, będą przechodziły pieszo: to głównie osoby starsze, matki z dziećmi, ale i osoby niepełnosprawne. Tu będzie powoli zaczynał się problem - dodaje ks. Jakubiak.

Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej świadczy także pomoc humanitarną w ramach transportów do Ukrainy. Przedwczoraj Caritas oficjalnie zostały przekazane trzy samochody dostawcze od Fundacji PKO Bank Polski, które poświęcił biskup zamojsko-lubaczowski Marian Rojek. Auta już zostały włączone w akcję pomocową, przewiozły już dary żywnościowe i środki medyczne do Żółkwi i Lwowa. Żółkiew jest miastem partnerskim Zamościa, stąd konwoje humanitarne w pierwszym rzędzie trafiły właśnie tam. Ze Lwowa (Lwowski Szpital Wojskowy) pomoc medyczna zostanie przekazana także do Kijowa i szpitalom polowym w innych częściach Ukrainy.

Ks. Jakubiak wyjaśnia, że transporty do Ukrainy są organizowane w ramach konwojów małych samochodów dostawczych, a nie tirami. Jest to logistycznie sprawniejsze, a ponadto pozwala zabrać grupę uchodźców, a więc wykorzystać auta także w drodze powrotnej.

- Póki co, spełniamy uczynki miłosierne względem ciała - głodnych nakarmić, spragnionych napoić, przyjąć uchodźców - ale też względem ducha tak, aby te osoby podtrzymać na duchu i sprawić, że mogą u nas czuć się bezpiecznie. To jest sprawdzian naszej wiary. Teraz nasza wiara i uczynki idą w parze, to jest bardzo żywe, zaangażowanie ludzi jest ogromne - zwraca uwagę duchowny.

- Przyjeżdża wielu wolontariuszy z całej Polski. Ludzie biorą urlopy, aby nas wesprzeć i komunikować potrzebę dalszej pomocy ze swoimi środowiskami w kraju. Póki co, ten sprawdzian jest piękny, ale zaczyna brakować m.in. żywności. Łańcuchy dostaw nie są nieskończone. To jeszcze nie jest problem, ale to zaczyna powoli narastać. Dziś w nocy mieliśmy sporo żywności w magazynie, ale przyjęliśmy pociąg z Charkowa, 2 tysiące osób, przygotowano im pakiety z żywnością. Ludzie zostali odebrani i w autobusach pojechali w Polskę oraz do innych krajów. Magazyn jest teraz pusty, czekamy na dostawę - mówi ks. Jakubiak.

Ks. Jakubiak zwraca uwagę, że obecny zapał w udzielaniu pomocy nie może wygasnąć. Trzeba działać, "dopóki będziemy mieli zapał duchowy i będziemy widzieli w dzieciach twarz cierpiącego Chrystusa, bo dla mnie ta wojna ma teraz właśnie twarz płaczącego dziecka". - Widzieliśmy podobne dramaty m.in. w Syrii, ale to, co widzimy teraz, dzieje się obok nas. To nam zmienia sposób patrzenia - dodaje dyrektor zamojsko-lubaczowskiej Caritas.

Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej apeluje do wszystkich duszpasterzy oraz wiernych, szczególnie zaangażowanych w różnorakie grupy, wspólnoty czy stowarzyszenia w diecezji i przy konkretnych parafiach, aby na miarę możliwości podejmować posługę woluntariusza. Sprawne funkcjonowanie Namiotów Nadziei przy punktach recepcyjnych na granicy z Ukrainą zależne jest od nowych sił wolontariackich. Obsługa tych miejsc trwa przez całą dobę i ważne jest, by następowała wymiana ludzi.

Lublin

Jak informował ks. Paweł Tomaszewski, dyrektor Caritas Archidiecezji Lubelskiej, organizacja zaczęła realizować pomoc w dniu wybuchu wojny, od samego rana. W związku z coraz bardziej napiętą sytuacją wokół Ukrainy do takich działań przygotowywano się od tygodni.

- Codziennie pomaga nam ok. 80 wolontariuszy, wszystkie parafie archidiecezji lubelskiej, Caritas innych diecezji, Caritas Polaka. Pomoc dociera nie tylko z Polski, ale i z Europy i spoza Europy – mówił ks. Tomaszewski.

W poniedziałek z wolontariuszami modlił się papieski jałmużnik kard. Konrad Krajewski. Specjalny wysłannik papieża Franciszka wkrótce potem pojechał najpierw na granicę polsko-ukraińską, a następnie udał się do Lwowa.

Obecnie Caritas Archidiecezji Lubelskiej pracuje w systemie całodobowym. Pomoc na rzecz Ukrainy realizowana jest dwutorowo. Z jednej strony zabezpieczane są potrzeby uchodźców, którzy w Polsce szukają schronienia, z drugiej strony jest to wsparcie tych, którzy nadal są w Ukrainie.

Pomoc kierowana jest obecnie do Łucka, Kiwerców, Równego, Żytomierza i Lwowa. Trafiają tam transporty humanitarne lubelskiej Caritas, które często są przeładowywane i mniejszymi samochodami docierają w głąb kraju, by zminimalizować ryzyko zatrzymania przez wojsko rosyjskie.

Dotychczas wysłano 21 tirów, każdy z nich z transportem ok. 20 ton. Lubelska Caritas stara się być w kontakcie bieżącym z księżmi, którzy pracują w ukraińskich parafiach i w miarę potrzeb oraz możliwości przesyłać im wsparcie finansowe.

Dwa dni temu lokalne piekarnie przekazały lubelskiej Caritas 600 bochenków chleba, które zostały wysłane za granicę. Ludzie w Ukrainie tęsknią za chlebem.

Ponadto pomoc realizowana jest na rzecz uchodźców zdążających do Polski. Caritas w Lublinie prowadzi punkt kryzysowy skierowany do uchodźców. Działają także instytucje im pomagające oraz rodziny, które wzięły ich pod opiekę i oferują pomoc doraźną (odzież, żywność, środki czystości, kosmetyki), a także wsparcie przy zakwaterowaniu. W ciągu tygodnia zaopiekowano się tam prawie 700 osobami.

W Dorohusku działa przez całą dobę Namiot Nadziei. To miejsce stara się zapewnić pomoc w pierwszym kontakcie po przekroczeniu polsko-ukraińskiej granicy. Zapewniane tam są produkty żywnościowe, ciepłe napoje, wodę, ubrania. Oprócz wolontariuszy lubelskiej Caritas są tam także przedstawiciele Caritas Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.

Otwarta jest tzw. przystań dla uchodźców w caritasowym ośrodku w Firleju. Obecnie zakwaterowanych jest tam 50 osób. Caritas współpracuje na tym polu z tamtejszą gminą, wspólnie dbają o wyżywienie dla grup przebywających w ośrodkach przez nią prowadzonych. Najmłodszy gość ma niespełna 3 miesiące.

Są też punkty zbiórek w siedzibie przy al. Unii Lubelskiej 15, w Centrum Spotkania Kultur (Plac Teatralny 1), na parkingu pod sklepem Decathlon przy al. Spółdzielczości Pracy 26 oraz w sklepie Carrefour przy al. Witosa 6.

Lubelska Caritas prowadzi ponadto bazę danych osób prywatnych i instytucji, które oferują uchodźcom schronienie.

Wolontariusze wieczorami patrolują Dworzec Główny PKS. Jeśli uchodźcy po przyjeździe nie mają gdzie się podziać, oferowany jest im nocleg w siedzibie Caritas, a rano pomoc w znalezieniu zakwaterowania na dłużej.

Caritas Archidiecezji Lubelskiej uruchomiła specjalny telefon w związku z sytuacją na Ukrainie. Wszelkie pytania związane z pomocą uchodźcom należy kierować pod nr tel. 451 168 798 lub email: ukraina.caritas.lublin@gmail.com

Darczyńcy proszeni są o kontakt pod nr 784 872 262 lub email: j.banczerowska@caritas.pl

Informacje o pomocy udzielanej przez pozostałe Caritas diecezjalne, jak również kontakt w sprawie konkretnego wsparcia materialnego (odzież, zbiórki pieniężne, przelewy) czy osobowego (wolontariat) znaleźć można na stronach internetowych tych organizacji.

Pomaga cały Kościół w Polsce

Pomocy Ukrainie ogarniętej agresją militarną Rosji oraz uchodźcom, którzy przyjechali do Polski udziela wiele innych organizacji i instytucji Kościoła katolickiego w Polsce: od parafii poprzez różne wspólnoty, żeńskie i męskie zgromadzenia zakonne, seminaria duchowne, kurie biskupie i uczelnie wyższe, Kawalerów Maltańskich i Rycerzy Kolumba. Jest to pomoc osobowa, finansowa, materialna i modlitewna. W diecezjach pomoc jest organizowana wspólnie m.in. przez kurie, lokalne Caritas, seminaria duchowne i poszczególne parafie, ale także w porozumieniu z instytucjami państwa i samorządu. Efektem dobroczynnych akcji są dziesiątki ton darów.

Klerycy Gdańskiego Seminarium Duchownego w magazynie Centrum Kryzysowego miejscowej Caritas pomagali m.in. przy rozładunku darów z Niemiec, które trafią do potrzebujących. Klerycy seminarium lubelskiego byli obecni m.in. w Dorohusku. Pomagają w przygotowaniu, rozdzielaniu i segregowaniu darów. - Do tej pory trzy ekipy alumnów łacińskich, na jedną noc i jeden dzień, były przy przejściu granicznym w Dorohusku i na miejscu pomagali w jednym z punktów pomocowych. Klerycy greckokatoliccy pomagali też w innych punktach - informował kilka dni temu KAI ks. Zdzisław Szostak, prorektor lubelskiego seminarium.

Abp Marek Jędraszewski przyjął uciekających przed wojną Ukraińców do Pałacu Arcybiskupów Krakowskich. Jedną z tych osób jest 90-letnia kobieta, która przyjeżdżała wielokrotnie do Krakowa z Równego, aby spotkać się z Janem Pawłem II w czasie jego pielgrzymek do Polski. „Zawsze się do niego modliłam, by nam błogosławił. To on musiał sprawić, że znalazłam się w jego domu w Krakowie. Jak nie wierzyć w to, że jest Pan Bóg? Jak nie wierzyć, że są święci? Jak nie dostrzegać tego, że są dobrzy ludzie?” – cytował jej słowa metropolita krakowski podczas liturgii stacyjnej w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie.

Arcybiskupie Wyższe Seminarium Duchowne w Szczecinie przyjęło uchodźców z Charkowa. Są to głównie kobiety i dzieci. Docelowo przygotowanych zostało 30 miejsc, które oddano do dyspozycji Wojewody Zachodniopomorskiego. W przypadku rosnących potrzeb seminarium w trybie alarmowym może udostępnić następne miejsca. Akcja jest koordynowana z archidiecezjalną Caritas i Urzędem Wojewódzkim w Szczecinie. Zaangażowane jest też Wyższe Śląskie Seminarium Duchowne, gdzie utworzono 60 miejsc noclegowych dla uchodźców. W opiekę nad nimi włączono także kleryków.

Uchodźcy zamieszkali także w Błoniu koło Tarnowa, w budynkach należących do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. Rektor seminarium ks. Jacek Soprych deklaruje gotowość przyjęcia kolejnych osób. Alumni angażują się także w zbiórkę artykułów dla uchodźców.

Biskup tarnowski Andrzej Jeż przyjął 4 i 5 marca uchodźców wojennych z Ukrainy w swoim domu biskupim w Tarnowie. Przy ul. Mościckiego schronienie znalazła czteroosobowa rodzina pochodząca z Iwano-Frankiwska, dzień później dotarła trzyosobowa rodzina z Żytomierza.

Na początku przyszłego tygodnia archidiecezja wrocławska będzie gotowa na przyjęcie kolejnej grupy uchodźców. Na razie jest mowa o 50 miejscach, ale docelowo może tam znaleźć schronienie nawet 100 osób. Ogromny wkład w przygotowanie kolejnego miejsca, w którym uchodźcy z Ukrainy otrzymają pomoc mieli klerycy wrocławskiego seminarium, którzy posprzątali pomieszczenia, rozłożyli materace i wykonali inne niezbędne prace tak, by obiekt był gotowy do zamieszkania. Obiekt, który będzie służył uchodźcom, leży na terenie parafii pw. św. Augustyna we Wrocławiu.

Z pomocą uchodźcom z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie na Jasnej Górze, śpieszą ludzie dobrej woli z kraju i zagranicy. W Domu Pielgrzyma i na tzw. halach mieszka już ponad 100 osób. Pięćdziesięcioro to dzieci, w wieku od 5 miesięcy do 17 lat. Paulini i siostry urszulanki, które prowadzą hale noclegowe, robią wszystko, by zapewnić wojennym uchodźcom godne warunki do przetrwania tego trudnego czasu. Zakupione zostały dodatkowe urządzenia AGD, tworzone są sale np. zabaw dla dzieci, telewizyjne. Posiłki wydawane są w Domu Pielgrzyma.

Do wsparcia na rzecz Ukrainy włączyła się też Katolicka Agencja Informacyjna, która organizuje zbiórkę na rzecz potrzebujących w tym kraju: uchodźców, dzieci i starców. Fundusze zebrane od polskich ofiarodawców zostaną przekazane siostrom Służebnicom Słowa Wcielonego, które przyjmują uciekinierów z terenów objętych walką oraz prowadzą dzieła charytatywne i edukacyjne.

Siostry Wcielonego Słowa pracują w obrządku zarówno łacińskim jak i wschodnim, na Ukrainie należą do Kościoła greckokatolickiego i są w nim drugim co do wielkości zgromadzeniem żeńskim. Siostry prowadzą 14 placówek, a każda ma swoją specyfikę. Obecnie do sióstr przyjeżdżają uciekające przed wojną i szukające schronienia matki z dziećmi z całej Ukrainy. Coraz trudniej jest im pomagać, gdyż z jakimkolwiek zaopatrzeniem z każdym dniem jest coraz gorzej. Brakuje żywności, leków i środków czystości.

Szczegółowe informacje o zbiórce oraz jej ukraińskich adresatach można znaleźć na stronie: https:// www.ekai.pl/pomozmy-ukrainie-siostry-apeluja-o-pomoc-w-tragicznej-sytuacji/

Zamieszczony został tam mechanizm umożliwiający także szybkie wpłaty elektroniczne. Otrzymane środki za pośrednictwem pallotyńskiej Fundacji Misyjnej „Salvatti” natychmiast będą kierowane na Ukrainę.

Biskupi u uchodźców

Uchodźców odwiedzają w tych dniach polscy biskupi. Rozmawiają z nimi, dodają otuchy, zapewniają o pomocy.

Metropolita przemysko – warszawski Kościoła greckokatolickiego w Polsce abp Eugeniusz Popowicz informuje KAI, że kapłani greckokatoliccy cały czas nawiązują kontakt z uchodźcami. Oprócz dachu nad głową i zabezpieczenia bytu bardzo ważne jest jednak również bycie z nimi, bliskość, rozmowa i pocieszenie. – Jako Kościół greckokatolicki w Polsce robimy, co możemy i tymi siłami, jakie mamy. Wiele osób, które przyjeżdża, zwłaszcza ze wschodniej Ukrainy, nie porozumiewa się po polsku. W Przemyślu, gdzie granice przekracza dziennie 50 tys. ludzi, jest prawdziwy kocioł. Pierwszym naszym wyzwaniem jest to, aby pomóc im się z tego kotła wydostać – mówi hierarcha. Opieka duchowa jest oferowana także na terenie eparchii wrocławsko – koszalińskiej i olsztyńsko – gdańskiej Kościoła greckokatolickiego.

- Księża reagują bardzo spontanicznie. Ci bardziej aktywni od razu poszli do ośrodków, byli u tych ludzi, nawiązali kontakty. Jeden z księży w ubiegłym tygodniu odwiedził wszystkie ośrodki, hotele i domy zakonne na terenie parafii - mówi abp Popowicz. Podkreśla, że duszpasterstwo greckokatolickie działa w wielu miejscach w Polsce. Wiele nowych parafii utworzono jeszcze przed wojną na potrzeby ponad milionowej grupy Ukraińców przebywających w Polsce z uwagi na pracę zarobkową. Teraz te parafie muszą swą opieką ogarnąć nowych przybyszów.

Abp Popowicz zwraca też uwagę, że tam, gdzie była potrzeba, udostępniane były grekokatolikom świątynie rzymskokatolickie. W obecnej sytuacji też to się dzieje. Przypomina, każdy katolik może uczestniczyć zarówno w liturgii rzymskiej, jak i wschodniej.

Bp Wiesław Szlachetka, przewodniczący Komisji Charytatywnej KEP 10 marca odwiedził uchodźców z Ukrainy, którzy znaleźli schronienie w sanktuarium Matki Bożej Brzemiennej w Gdańsku-Matemblewie. - Czujcie się tutaj, jak w domu. Cały czas modlimy się o szybkie zakończenie wojny, a także o nawrócenie dla tych, którzy tę wojnę wywołali - powiedział.

Biskup polowy Wiesław Lechowicz odwiedził 8 marca trzy przejścia graniczne z Ukrainą: w Dorohusku, Zosinie i Horodle. Rozmawiał z uchodźcami, funkcjonariuszami i wolontariuszami.

Siedem tysięcy uchodźców z Ukrainy znalazło tymczasowe schronienie w halach targowych Ptak Warsaw Expo w podwarszawskim Nadarzynie. W piątek 11 marca uchodźców odwiedził kard. Kazimierz Nycz. Metropolita warszawski zaapelował do diecezjan o udostępnienie miejsc do zakwaterowania uchodźców.

W niedzielę 6 marca do Centrum Pomocy Uchodźcom przy Kościele Świętej Małgorzaty w Łomiankach przybył nuncjusz apostolski abp Salvatore Pennacchio. Centrum pomogło w zakwaterowaniu wśród parafian 1200 uchodźców z Ukrainy.

Prowadzony przez archidiecezję wrocławską i służący jako hotel Dom Jana Pawła II, decyzją abp. Józefa Kupnego, został w całości przeznaczony dla potrzeb uchodźców z Ukrainy. W sobotę 12 marca metropolita wrocławski spotkał się z nowymi mieszkańcami Ostrowa Tumskiego. Dzieciom wręczył prezenty i zapewnił o swoim wsparciu i modlitwie w intencji Ukrainy. Goście mają zapewniony nie tylko dach nad głową i posiłki, ale także pomoc psychologa i lekarza. Dla dzieci przygotowano także domowe przedszkole.

Wojna w Ukrainie i pomoc humanitarna świadczona przez Kościół w Polsce uchodźcom wojennym będzie jednym z głównych tematów 391. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbędzie się w poniedziałek i wtorek 14-15 marca na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

« 1 »
TAGI:

Zapisane na później

Pobieranie listy