Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie… Mt 21,38
Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu:
«Posłuchajcie innej przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.
Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna.
Lecz rolnicy, zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?»
Rzekli Mu: «Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze».
Jezus im rzekł: «Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce».
Arcykapłani i faryzeusze, słuchając Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić, lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.
Czytaj Pismo Święte w serwisie gosc.pl: biblia.gosc.pl
Ewangelia z komentarzem. Człowiek zabija i niszczy, bo sam tak chciał. On, nie Bóg
Najczęściej zadawane pytanie, wykorzystywane w sporach między wierzącymi a niewierzącymi: dlaczego Bóg do tego dopuścił? Albo jeszcze gorzej – stwierdzenie nawiązujące do jakiejś tragedii: Bóg tak chciał. Co za okropne spychanie odpowiedzialności na kogoś innego. W dzisiejszym czytaniu właściciel winnicy, Bóg, oddaje człowiekowi swoje dzieło stworzone z pasją, nadzieją i radością. Pozostawia mu wolność w działaniu, obdarza go zaufaniem, daje pracę, nawet wysyła swoich ludzi – świętych, aby pomogli. W końcu oddaje najważniejsze, swojego Syna. Co robi człowiek? Zabija i niszczy. A dlaczego? Bo sam tak chciał – on, nie Bóg. Właściciel winnicy ufał, że historia skończy się zupełnie inaczej, szczęśliwie.
Znajdziesz nas także w Podcastach Google