W Koszalinie odbyło się pierwsze spotkanie koordynatorów apostolatu Matki Bożej Pielgrzymującej.
Po raz pierwszy w diecezji swoje spotkanie mieli koordynatorzy kręgów Matki Bożej Pielgrzymującej.
26 lutego do Centrum Edukacyjno-Formacyjnego w Koszalinie przybyło 50 członków tego szensztackiego ruchu. Celem zjazdu była integracja, wymiana doświadczeń i znalezienie wspólnego rytmu pracy w diecezji.
– Chcemy siebie usłyszeć, zobaczyć, a także zaproponować nowe rozwiązania – mówi s. Celina Junik ISSM, propagatorka kręgów Matki Bożej Pielgrzymującej w diecezji. Jak dodaje, ruch rozrósł się tak bardzo, że wprowadzenie funkcji koordynatorów parafialnych było niezbędne dla dobrego funkcjonowania. Wśród tematów dnia znalazł się terminarz apostolatu i jubileusz diecezji.
– Chcemy być mocno osadzeni w Kościele lokalnym, dlatego ważny jest dla nas wspólny namysł nad tym, jak przygotować się do jubileuszu 50-lecia diecezji. Pragniemy, jak prosił nas o to biskup, ukoronować miłością Pana Jezusa i Matkę Bożą, ale tę miłość chcemy nazwać po imieniu, konkretnie. Szukamy więc prostych sposobów, jak włączenie naszej diecezji w intencje Różańca czy podjęcie postu, ale liczymy też na pomysłowość koordynatorów – mówi s. Celina.
W ciągu ostatnich lat s. Celina przekonała się, jak bardzo otwarta jest nasza diecezja na Matkę Bożą Pielgrzymującą. – Kiedy rozpoczynałam to dzieło, nie spodziewałam się, że tak pięknie to pójdzie – mówi siostra.
A poszło: nasza diecezja jest w czołówce ruchu kręgów MB Pielgrzymującej. W Polsce apostolat ten obecny jest w 470 parafiach w 32 diecezjach, gromadząc przeszło 2 tys. kręgów (każdy liczy 10-15 domostw). W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest 400 kręgów. Funkcjonują one w 20 dekanatach w 80 parafiach, co oznacza, że ponad 5 tys. osób przyjmuje raz w miesiącu do swojego domu kapliczkę Matki Bożej – wykonaną na wzór ołtarza w sanktuarium na Górze Chełmskiej. W diecezji są dekanaty, w których we wszystkich parafiach powstały kręgi: koszaliński, miastecki, mieleński, szczecinecki, ale s. Celina nie zamierza zwalniać tempa w apostołowaniu. – Marzę, by zawieźć Maryję do każdej wioski. Dopóki będę miała siłę będę to robić – mówi s. Celina.
Anna Dębczak koordynuje 4 kręgi w parafii św. Rozalii w Szczecinku.– Bycie w kręgach nas zmienia, jednoczymy się, jesteśmy solidarni – mówi. Sama doświadczyła mocy tej modlitwy, kiedy trafiła do szpitala po udarze. – Dzięki Matuchnie przeszłam go bardzo łagodnie, bez żadnych skutków dla mojego organizmu. Kiedy wyszłam ze szpitala w Koszalinie, pierwsze kroki skierowałam właśnie do sanktuarium na Górze Chełmskiej. Dzięki Matce Bożej i naszej wspólnocie, wzajemnej pomocy, wszystko zakończyło się bardzo dobrze.
Pani Edyta jest koordynatorką 9 kręgów w parafii Wyszewo, w tym 6 w Rosnowie. – Powstały rzeczywiście bardzo szybko, było widać, że ludzie naprawdę chcą zaprosić Matkę Bożą do domu, być z Nią, żyć z Nią – mówi mieszkanka Rosnowa. Jak dodaje, dom się wtedy zmienia. – Zwalniamy tempo życia, bo jest wśród nas gość, któremu należy poświęcić czas, zainteresować się. Lubię przysiąść obok kapliczki, powiedzieć "Matko Boża, jesteś", podziękować, opowiedzieć o sobie, poprosić. To modlitwa, ale też rozmowa z Matka Bożą.
Przyciągające działanie Maryi potwierdza pani Ewa z parafii katedralnej w Kołobrzegu. Od pięciu lat funkcjonuje tam 10 kręgów. Ich członkowie wymieniają się co 3 dni kapliczkami, czuwają przy nich w swoich domach, każdego 18. dnia miesiąca gromadzą się na Mszy św.
Reklamę kręgom w sąsiedzkiej parafii św. Wojciecha zrobił wikariusz ks. Stanisław Wiechowski. – To dzięki jego opowieściom zachwyciłam się tym ruchem, tym bardziej, że wcześniej już byłam w Legionie Maryi – mówi pani Teresa, obecnie koordynatorka kręgów w tej kołobrzeskiej parafii. – Po rozmowie z s. Celiną, zapowiedziałam księdzu, że musimy kręgi wprowadzić u nas, bo ten ruch jest nam bardzo potrzebny. Zaprosiliśmy s. Celinę do parafii i wtedy już wszystko poszło. Czuło się wręcz tę miłość płynącą od Matki Bożej, ale też pomiędzy ludźmi – zaświadcza. – Szybko powstało 5 kręgów.
W parafii Mariackiej w Szczecinku działa 8 kręgów. Ich koordynator, pan Marek, ma jedną odpowiedź, dlaczego tak dobrze udało się ten ruch rozpropagować: wiara. – Ma się wiarę, ma się wszystko. Nie trzeba nic więcej – mówi zdecydowanie. Jest byłym wojskowym, dla którego wstąpienie do kręgu Matki Bożej Pielgrzymującej oznaczało ożywienie wiary. – Jeśli ja już się nawróciłem, to znaczy: Matka Boża działa.