- Musimy być przygotowani na to, że w najczarniejszym scenariuszu w sytuacji konfliktu zbrojnego na Ukrainie, do może Polski trafić milion uchodźców, czyli ok. 50 tysięcy dziennie - mówi wiceprezes Polskiego Czerwonego Krzyża Jerzy Zaborowski.
-Pamiętajmy, że konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą trwa już od ośmiu lat. Pierwsze działania wojenne zaczęły się w 2014 roku. Od tej pory mamy do czynienia z permanentnym kryzysem humanitarnym na granicy ukraińsko-rosyjskiej w rejonie Doniecka i Ługańska. Tam z przerwami od ośmiu trwają walki więc są poszkodowani w wyniku bezpośrednich działań wojennych, ale przede wszystkim nie działa sprawnie infrastruktura społeczna, która pozwalałaby ludziom normalnie żyć: nie ma stałych dostaw prądu, są problemy z dostawami wody, z ogrzewaniem budynków, nie działają szpitale, przychodnie zdrowia, nie działają szkoły - wylicza Jerzy Zaborowski i wyjaśnia, że ta sytuacja już od dawna nakłada na Czerwony Krzyż obowiązek niesienia pomocy.
Na antenie Radia eM wiceprezes PCK mówił o charakterze przygotowań do przyjęcia uchodźców z Ukrainy oraz na jakim jesteśmy etapie mobilizacji wolontariuszy oraz zabezpieczania potrzebnych środków. -Najtrudniejsze jeśli chodzi o planowanie jest to, że nie wiemy co i kiedy się wydarzy - podkreślił Zaborowski - Miejmy nadzieję, że zakończy się na planowaniach. Ale nie planować nie możemy.
...a przede wszystkim lokalna, sprawy, które cieszą, martwią, niepokoją, bulwersują, decyzje, które zmienią nasze miasta, region a może nasze życie.
Zapraszamy do tych rozmów gości, którzy mają coś do powiedzenia: eksperci wyjaśniają, politycy się tłumaczą…
Trzymamy rękę na pulsie.