W swojej pierwszej homilii abp Adrian Galbas zastrzegł, że nie wygłosi z ambony żadnego swojego programu. - Jedynym programem dla Kościoła jest Słowo Boże i to, byśmy byli mu wierni - powiedział. POSŁUCHAJ HOMILII.
Oczyszczenie Kościoła
- Kościół, który nie przestrzega Słowa Bożego, Kościół, który nie zachowuje Bożych przykazań, Kościół, który, jak mówi ten psalmista, więcej się cieszy z wszelkiego bogactwa (nie tylko materialnego, ale tego też), niż z drogi wskazanej przez Boże napomnienia - taki Kościół jest brudny. A jego oczyszczenie nie następuje przede wszystkim przez słowo ludzi spoza wspólnoty, choć i ono jest cenne i warto go posłuchać. Przede wszystkim jednak oczyszczenie Kościoła następuje przez Słowo Boże, które rozbrzmiewa w jego wnętrzu. Chodzi o to, by hołd ludu śląskiego był składany nie tylko na kamiennym tympanonie katedry w Katowicach, ale przede wszystkim we wnętrzu tej świątyni, którą jest każdy człowiek. I we wnętrzu każdej świątyni naszej archidiecezji, w której rozbrzmiewa żywe Słowo Boga, aby nas umocnić w naszej drodze wiary - stwierdził.
Dopowiedział, że nie jest sztuką Słowo Boże tylko usłyszeć. - Przyznaję szczerze, ileż razy tak robimy: jednym uchem wpada, a drugim wypada. Chodzi o to, żeby Słowo Boże zachować, pozwolić, żeby ono w nas zaowocowało - wskazał.
Nie umiem!
Mówił o objęciu władzy nad Izraelem przez króla Salomona. Chwilę wcześniej zgromadzeni usłyszeli o tym w pierwszym czytaniu. - Tych czytań nie wybieraliśmy na tę okazję, wybrał je dla nas Kościół - powiedział abp Galbas. - Salomon mówi zdanie, które rzadko kiedy pada z ust władcy: "Nie umiem". Nie umiem rządzić tym ludem, jest bardzo liczny. Robi więc coś, co jest bardzo pokorne: idzie do Tego, który umie. Do tego, który jest tak naprawdę Jedynym Królem Izraela - dodał.
Salomon poprosił Boga o mądre serce. Abp Galbas powiedział, że chce prosić o to samo. - Nie umiem. Dużo więcej nie umiem, niż umiem. Gdyby nie pewna moja łatwo zauważalna przypadłość, powiedziałbym za Jarosławem Iwaszkiewiczem, że bycie koadiutorem w Katowicach to "wiatr za duży na moje włosy". Jak się jest łysym, to każdy wiatr jest za duży na włosy. To nie jest przymilanie się. Tak jest. Dlatego modlitwa Salomona jest tak mi bliska dzisiaj. Uznaję to za szczególny znak Bożej Opatrzności, że właśnie to słowo daje nam dzisiaj Kościół - wyznał.
Reagujcie!
- Potrzebuję takiego serca, które jest mądre. To znaczy, potrafi rozróżnić to, co jest dobre w naszym Kościele katowickim (bo tego jest więcej), od tego, co jest niedoskonałe, albo, mówiąc dokładniej językiem tego czytania, co jest złe. Nie jesteśmy naiwni i wiemy, że każda ludzka struktura jest także obciążona niedoskonałością i tak jest także tutaj. Jednak dobro musi być zauważone najpierw. Przy tej okazji dziękuję księdzu arcybiskupowi Wiktorowi za szacunek, jakim mnie otoczył, i wszelką uprzejmość, a także konkretną pomoc. Dziękuję braciom biskupom i każdemu, od kogo dobra już tutaj na początku doświadczyłem - powiedział.
Arcybiskup Galbas poprosił słuchaczy, by reagowali, gdy zauważą, że nie daje przykładu pokory, miłości i prostoty życia, że się leni, nie zabiegając o świętość swoją i wiernych. Dodał, że Słowo Boże przestrzega przez taką postawą przez przykład Salomona, który zgłupiał do reszty i uległ duchowemu zepsuciu, bo skoncentrował się na sobie i nie był wierny Bogu.
Na koniec homilii abp Galbas przejmująco zwrócił się do braci kapłanów.
Poniżej galerie zdjęć: