Ucieka nam konkret, rozmywają się sensy świąt w liturgicznym kalendarzu.
Ucieka nam konkret, rozmywają się sensy świąt w liturgicznym kalendarzu. Zostają tylko nazwy i biblijne obrazy odczytywane w czasie Liturgii Słowa. Jeszcze pół wieku temu dzisiejsze Święto Matki Bożej Gromnicznej miało swój namacalny charakter – procesję ze świecami i poświęcenie tej jednej, którą przynosiło się do świątyni, by potem w domu zapalać ją w czasie burzy i na ostatnią drogę odchodzących z tego świata bliskich. W ludowej pobożności gromnica miała przypominać o mocy Boga, większej od wszystkich losowych zdarzeń, miała też przywoływać opieki Tej, która przynosząc Dzieciątko Jezus do świątyni jerozolimskiej przyniosła jednocześnie światu "Światło na oświecenie pogan i na chwałę ludu [Bożego]". Tak było jeszcze kilkadziesiąt lat temu, a dzisiaj? Burze i śmierć nadal nas niepokoją, ale nie wiemy do kogo zwrócić się o pomoc, bo nasza wiara stała się bardziej pobożną deklaracją niż konkretem codzienności. Dlatego miał wielką intuicję św. Jan Paweł II, gdy w roku 1997 ustanawiał 2 lutego Dniem Życia Konsekrowanego. Kto bowiem lepiej zaświadczyć o realnym wymiarze tego, co jest istotą święta Ofiarowania Pańskiego, od tych, którzy swoje życie poprzez śluby ofiarowali Bogu na wyłączność.