Miał przed sobą karierę prawniczą i ślub z bogatą dziedziczką, a wybrał kapłaństwo.
Miał przed sobą karierę prawniczą i ślub z bogatą dziedziczką, a wybrał kapłaństwo. I to w czasie, gdy Kościół za sprawą Lutra i Kalwina znalazł się na cenzurowanym. Szaleństwo? Nie. Ale z pewnością coś w tej decyzji było z naturalnej zapalczywości jaką cechował się św. Franciszek Salezy. Jednak była to zapalczywość bliska była temu, co czytamy w Piśmie Świętym: "gorliwość o dom Twój pożera mnie", dlatego wydała niezwykłe owoce. Jakie? Kluczem jest tutaj owo słowo 'dom'. Dla doskonale wykształconego teologa, którym był dzisiejszy patron, powiązanie obrazu domu i Kościoła jest oczywiste. Ale ten obraz dla św. Franciszka Salezego ma jeszcze jeden, o wiele ważniejszy wymiar. To w domu rodzinnym, jako dziecko przyglądając się swojej mamie, odkrywa nowy rodzaj pobożności. Widzi duchowość, która rozwija się w spełnianiu codziennych obowiązków. Która jest głęboka, bo pielęgnowana przez życie sakramentalne, ale nie hermetyczna. Która potrafi budować innych świadectwem zwykłego życia i prostym, zrozumiałym językiem, jakim mama zwraca się do dzieci. I Franciszek Salezy pragnie takiego Kościoła-domu dla innych, a realizując tę wizję u schyłku XVI wieku we Francji niespostrzeżenie zbliża się do chwały nieba, którą Kościół potwierdzi oficjalnie już 40 lat po jego śmierci.