Honorata. Czczona, poważana, szanowana. Tyle z całą pewnością wiemy o dzisiejszej patronce po 1500 latach od jej śmierci.
Honorata. Czczona, poważana, szanowana. Tyle z całą pewnością wiemy o dzisiejszej patronce po 1500 latach od jej śmierci. Gdzie tej powagi zażywała? W Pawii, włoskim mieście, którego biskupem był brat Honoraty, św. Epifaniusz. Ale myliłby się ten, kto by uznał, że była to forma nepotyzmu lub próba wkupienia się w łaski hierarchy. Siostra odebrała bowiem staranne wykształcenie, a brat poświęcił ją służbie Bogu (virgo Deo dicata). Była zatem powszechnie szanowaną konsekrowaną dziewicą. Jednak imię Honorata oznacza również tę, która oprócz szacunku i powagi odbiera także cześć. Niby rzecz oczywista, gdy mówimy o świętej patronce, ale Vita Epiphanii czyli biografia jej brata, ósmego biskupa Pawii, wyraźnie wskazuje na źródło owej czci. Oto gdy Zachodnie Cesarstwo upada za sprawą Gotów, ich wódz Odoaker zdobywa w roku 476 także i Pawię. Zdobywa, łupi, a tych mieszkańców, którzy nie uciekli, bierze do niewoli. Jest wśród nich św. Honorata. Czy jednak rozpacza? Błaga o litość? Nie. Zachowuje spokój i ufność Bogu tak dużą, że staje się świadkiem wiary tak dla uprowadzonych, jak i najeźdźców. Kiedy zaś św. Epifaniusz wykupuje z niewoli Odoakera swoich diecezjan, św. Honorata staje się wzorem wierności Chrystusowi także w czasach pokoju. Umiera otoczona powszechną czcią ćwierć wieku później, 11 stycznia 500 roku, i zostaje pochowana przy swoim świętym bracie w kościele św. Wincentego.