„Dusza uwolniona od ciężaru namiętności, wznosi się lekkim i szybkim lotem ku najwyższym szczytom, ku coraz wyższym wierzchołkom"
„Dusza uwolniona od ciężaru namiętności, wznosi się lekkim i szybkim lotem ku najwyższym szczytom, ku coraz wyższym wierzchołkom – o ile tylko nic nie wstrzyma jej biegu. Jaką mocą się wznosi? Mocą siły przyciągania, jaką dobro oddziałuje na tych, którzy się go trzymają”. To bardzo mądre słowa, które w IV wieku zapisał dzisiejszy patron św. Grzegorz z Nyssy i zostawił nam je w spadku. Zamiast więc tropić zło w świecie i piętnować słabości naszych bliźnich po prostu trzymajmy się dobra. Wtedy znajdziemy pociechę w Tym, który stworzył i nas samych i cały otaczający nas świat. I choć my potrafimy uczynić go więzieniem lub krzyżem, to w zamyśle Boga jest on drogą prowadzącą w ramiona Kochającego Stwórcy. Oczywiście do takich wniosków św. Grzegorz z Nyssy, jeden z ojców mistyki chrześcijańskiej doszedł pod koniec swojego życia. Gdy był już biskupem Nyssy i metropolitą Sebasty. Gdy jako żarliwy kaznodzieja i interpretator Słowa Bożego uczestniczył w 381 roku w Soborze w Konstantynopolu, gdzie stał się głównym autorem słów uzupełniających Nicejski Symbol Wiary o naukę o Duchu Świętym. Tak tak… słowa: "Pana i Ożywiciela, który od Ojca pochodzi, który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę, który mówił przez proroków” to ślad po dzisiejszym patronie św. Grzegorzu z Nyssy.
Zresztą to ten właśnie sobór nadał mu przydomek "filar Kościoła".