Nie, rodzice nie są doskonali. I nasi i ci 'najpierwsi' – Adam i Ewa.
Nie, rodzice nie są doskonali. I nasi i ci 'najpierwsi' – Adam i Ewa. Zostali co prawda stworzeni przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, byli nawet w ogrodzie Eden obdarzeni darem nieśmiertelności i szczególnej bliskości z Bogiem. Jednak w wyniku nieposłuszeństwa stan tej pierwotnej harmonii został zburzony, a konsekwencje tamtej decyzji są nam dobrze znane z życia. Nieufność. Oskarżenia. Orka na ugorze codzienności. Zakładanie listków figowych, by ukryć swoją nagość i słabość. Tak, jako się rzekło rodzice nie są doskonali. Ale ci pierwsi, słabi i grzeszni rodzice, Adam i Ewa, są równocześnie patronami dzisiejszego dnia i spotkania przy wigilijnym stole. Dlaczego? Mają nam bowiem przypomnieć, że sami z siebie potrafimy raczej burzyć niż budować. Że pomimo dobrych fundamentów stawiamy koślawe ściany naszych domów i to wszyscy, bez wyjątku. Jednak Bóg, który przychodzi na świat w Dzieciątku, zupełnie się tym nie przejmuje. Nie jest wobec nas nieufny, nie oskarża, nie zwalnia się z brzemienia codzienności, zgadza się być wobec nas nagi. A wszystko po to, by ponownie spróbować być obecnym w naszym życiu. Takim jakim się ono stało. I ta jego obecność potrafi zdziałać cuda. Potrafi uczynić każdego Adama i każdą Ewę świętymi.