Wśród bohaterów Biblii jest pewna grupa tych, którzy nie powinni się narodzić. Ich rodzice bowiem byli niepłodni albo mieli trudności z poczęciem.
Tak było z Sarą, żoną Abrahama, z Rebeką, żoną Izaaka, Rachelą, żoną Jakuba. A to przecież trzy pierwsze pokolenia, z których miał rozrosnąć się naród wybrany. Jak trudno w takiej sytuacji było uwierzyć obietnicy Boga: „Uczynię bowiem z ciebie wielki naród, będę ci błogosławił i twoje imię rozsławię…”. Problem z bezpłodnością miała żona Manoacha, która na skutek Bożej interwencji stała się matką wielkiego herosa i sędziego Samsona. Niepłodna była i Elżbieta, żona Zachariasza, która za sprawą Pana Boga „poczęła w swej starości” i została matką Jana Chrzciciela. Niepłodna była także bohaterka dzisiejszego pierwszego czytania, Anna. Ona już w imieniu swego syna zawarła cud narodzin: „Nazwała go imieniem Samuel, ponieważ mówiła: »Uprosiłam go u Pana«”. Szama znaczy „słuchać”, a El to Bóg. Stąd imię Samuel wskazuje na sytuację, w której Pan Bóg wysłuchał usilnych próśb. I oto Anna nie tylko pozostała wdzięczna, ale też wierna swej obietnicy. Bo wygląda na to, że taką obietnicę złożyła, będąc upokarzaną z racji niepłodności kobietą. W tamtej mentalności niepłodność była uważana za znak braku Bożej opieki i błogosławieństwa. Stąd trudno sobie wyobrazić, że świadkowie upokorzeń Anny spodziewaliby się wysłuchania jej modlitw przez Tego, który – ich zdaniem – nie błogosławił takim osobom. Biblijna historia pokazuje coś odwrotnego. Anna już jako matka wyśpiewuje hymn wdzięczności, w którym zawiera słowa: „Niepłodna rodzi siedmioro, a wielodzietna więdnie. To Pan daje śmierć i życie”. Mężowi zaś oznajmia: „Gdy chłopiec będzie odstawiony od piersi, zaprowadzę go, żeby się pokazał przed obliczem Pana i aby tam pozostał na zawsze”. W kontekście cudu biblijnych narodzin przed wcieleniem Syna Bożego warto spojrzeć na Maryję. Ona nie jest niepłodna, ale „nie zna męża”, co znaczy, że nie zna fizycznego obcowania z mężczyzną. W tej sytuacji fakt, że „stała się brzemienną”, jest Bożą odpowiedzią, interwencją i szczytem cudu narodzin.•