Indonezyjska diecezja Malang, zaraz po erupcji wulkanu Semeru na wyspie Jawa, rozpoczęła zbiórkę funduszy i artykułów pierwszej potrzeby dla najbardziej poszkodowanych. „Oprócz pieniędzy brakuje ubrań, środków higienicznych, mioteł i łopat” – powiedział karmelita o. Marco Putra, koordynator akcji pomocowej. Zaznaczył, że choć w kataklizmie nie ucierpiał żaden katolik, Kościół nie uchyla się od pomocy wszystkim cierpiącym.
Liczba ofiar erupcji wulkanu, znajdującego się na najgęściej zaludnionej indonezyjskiej wyspie Jawa, wzrosła do 22. 27 osób wciąż uznaje się za zaginione. Trwa akcja ratunkowa, którą utrudnia brak widoczności spowodowany rozprzestrzeniającym się popiołem oraz potężne zniszczenia dokonane przez spływającą lawę i błoto. Jak podają służby ratownicze, lawa dotarła do obszarów położonych nawet cztery kilometry od krateru. Z zagrożonych terenów ewakuowanych zostało ok. 2 tys. osób. Zniszczonych jest 3 tys. domów, 56 osób jest rannych.
Wulkan Semeru (3676 m n.p.m.) jest jednym z najwyższych wśród 130 aktywnych wulkanów w Indonezji. Pod koniec 2018 roku jego wybuch spowodował podwodne osuwisko i tsunami, w wyniku czego zginęło prawie 400 osób. Znajduje się on w „Pacyficznym Pierścieniu Ognia”, czyli strefie częstych trzęsień ziemi i erupcji wulkanicznych, złożonej z pasu rowów oceanicznych, łuków wyspowych i aktywnych wulkanów, która otacza niemal nieprzerwanie Ocean Spokojny na długości ok. 40 tys. km. W „Pierścieniu Ognia” znajdują się 452 wulkany i występuje ok. 90 proc. wszystkich trzęsień ziemi na świecie.