O kolejne trzy miesiące – do 31 stycznia - sąd przedłużył aresztowanie kierowcy autobusu, który pod koniec lipca w Katowicach przejechał 19-latkę i usłyszał m.in. zarzut zabójstwa dziewczyny.
O postanowieniu katowickiego sądu okręgowego, który uwzględnił wniosek śledczych w tej sprawie poinformowała dziś [05.11.2021] rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek:
Do tragedii doszło 31 lipca przed szóstą rano niedaleko przejścia dla pieszych u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej - w ścisłym centrum Katowic. Na udostępnionym w mediach społecznościowych amatorskim nagraniu widać, jak kierowca autobusu najeżdża na grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Nastolatka znika pod kołami pojazdu, który ciągnie ją przez kilkadziesiąt metrów, zaś jeden z mężczyzn jest popychany przez jadący autobus, inni uciekają na boki, a następnie biegną za odjeżdżającym pojazdem.
31-letni kierowca Łukasz T. usłyszał zarzut zabójstwa 19-latki, a także zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch innych osób, które były na torze jazdy autobusu. Jak opisywała prokuratura, w swoich wyjaśnieniach częściowo przyznał się do przedstawionego zarzutu i stwierdził, że obawiał się o swoje życie i zdrowie; bał się, że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi, dlatego ruszył autobusem. Jak oświadczył, absolutnie nie chciał nikogo przejechać, i że gdyby miał taką świadomość - że kogoś przejechał - to zatrzymałby się i udzielił pomocy.
W śledztwie ustalono, że mężczyzna nie był pod wpływem alkoholu ani narkotyków, ale miał w organizmie trzy rodzaje leków – antydepresyjnych i przeciwbólowych.