Syn Człowieczy… musi być odrzuconym przez to pokolenie. Łk 17,24-25
Jezus zapytany przez faryzeuszów, kiedy przyjdzie królestwo Boże, odpowiedział im: «Królestwo Boże nie przyjdzie w sposób dostrzegalny; i nie powiedzą: „Oto tu jest” albo: „Tam”. Oto bowiem królestwo Boże pośród was jest».
Do uczniów zaś rzekł: «Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „Oto tam” lub: „Oto tu”. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, jaśnieje od jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego.
Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie».
Ewangelia z komentarzem. Czyż nie domagamy się znaków, że On jest?Syn Człowieczy… musi być odrzuconym przez to pokolenie. Łk 17,24-25
To z rozmów z faryzeuszami i uczniami z tzw. trzeciego okresu podróży do Jerozolimy. Co nam te słowa – w ich Boskiej aktualności, wbijającej grot łaski w każdą epokę, w każde ludzkie serce – mówią dzisiaj? Że „królestwo Boże nie przyjdzie dostrzegalnie”? Że „przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden z dni Szyna Człowieczego, a nie zobaczycie”? Czyż nie domagamy się znaków, że On jest? Czy godzimy się na Jego niedostrzegalną obecność? Na nagą wiarę? Że Jezus musi być „odrzuconym przez to pokolenie?” Tamto pokolenie? A może to o nas, o naszej współczesności, o naszej cywilizacji, która z niespotykanym w dziejach impetem odrzuca Syna Człowieczego?