Pracownicy TPN sprawdzają jak wielki był zasięg spektakularnego obrywu skalnego w rejonie Morskiego Oka oraz czy spadające skały zniszczyły infrastrukturę turystyczną.
Jak podkreślają pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, piątkowy obryw skalny z ścian Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego w kierunku Przełęczy pod Chłopkiem, choć wywołał spektakularną lawinę spadających głazów, nie był czymś niezwykłym.
Lawina kamienna w rejonie Morskiego Oka - KU PRZESTRODZEObrywy skalne są zjawiskiem naturalnym, powszechnie występującym w górach typu alpejskiego. Ich przyczyny są zróżnicowane i złożone. Często kilka czynników nakłada się na siebie i na skutek ich kumulacji dochodzi do obrywu mas skalnych.
Moment zejścia skalnej lawiny w kierunku Morskiego Oka nagrał przypadkowy turysta i umieścił w sieci. Tego rodzaju obrywy zdarzają się jednak systematycznie, a poprzedni duży zaobserwowany w polskiej części Tatr miał miejsce trzy lata temu w rejonie Niebieskiej Turni, w masywie Świnicy. Wtedy skały zniszczyły znaczną część szlaku, który w kolejnych miesiącach był wyłączony z ruchu turystycznego.
Dwa tygodnie temu do jeszcze większego obrywu doszło we włoskich Dolomitach, gdzie w kierunku jednej z miejscowości runął cały wierzchołek góry w masywie Croda Marcora, ok 5 km na południe od Cortina d'Ampezzo. Nagranie tej lawiny zobaczysz tutaj: