- Kiedy trzymałam w ręku niemiecki dokument, skazujący na śmierć ks. Jana i jego towarzyszy, czułam, jak przechodzi mnie dreszcz - wspomina Ewelina Krajewska. I opowiada o kulisach powstania projektu na beatyfikację śląskiego kapłana i męczennika.
Pretekstem do powstania logo było stworzenie serwisu internetowego janmacha.gosc.pl – poświęconego ks. Janowi Masze. Z czasem zdecydowano również, aby znak został głównym logiem beatyfikacyjnym. Jego autorką jest Ewelina Krajewska ze studia graficznego „Gościa Niedzielnego”.
– Jak to zwykle bywa, stworzenie logo nie było procesem łatwym. Najpierw musiałam zapoznać się z życiorysem ks. Jana Machy, którego dotąd nie znałam. Kiedy poznałam już sylwetkę ks. Jana, zastanawiałam się, z czym mógłby się kojarzyć i jak mogłabym to zwizualizować. Zaczęłam tworzyć pierwsze szkice. Najpierw na brudno, na kartce, a potem w komputerze – wspomina Ewelina.
W ten sposób powstało kilka logotypów, z których ostatecznie zespół „Gościa” wybrał jeden. – Założenie w projektowaniu znaku było jedno – musi być ono czytelne i zrozumiałe, opowiadać historię za pomocą prostych znaków graficznych – wyjaśnia projektantka. – Ksiądz Jan dla wielu jest postacią nieznaną, więc w logo musiałam zaprezentować jego sylwetkę. Zdecydowałam się na połączenie skrótowego portretu ks. Jana z atrybutem, za pomocą którego został zgładzony – ostrzem gilotyny. W zależności od wariacji kolorystycznej przedstawione jest ono jako złota, szara lub bordowa kreska na końcu popiersia.
Dla autorki praca nad znakiem graficznym była okazja do zapoznania się z historią śląskiego męczennika. – Ks. Jan okazał się być dla mnie bardzo inspirującą osobą – odważnym Ślązakiem, którego podziwiam. Sama też jestem Ślązaczką, a temat śląskich bohaterów, ale też historii i losów śląskiej ziemi jest dla mnie bardzo ważny – zdradza Ewelina. – Sama postać ks. Jana, mimo jego trudnej historii życiowej, niesie przesłanie ogromnej nadziei. Młody kapłan wydaje się być osobą bardzo opanowaną, spokojną, pełną nadziei i ufności w Boże plany. Myślę, że historia ks. Jana to nie tylko opowieść o jednej konkretnej osobie. To symboliczny portret Ślązaków, którzy byli represjonowani przez nazistów w czasie II wojny światowej. Takich ludzi jak ks. Macha, cichych bohaterów, było tutaj zdecydowanie więcej. Skąd o tym wiem? Bo wielokrotnie słyszałam opowieści starszych ludzi, w tym moich obu prababć, które opowiadały mi o rzeczach trudnych do wyobrażenia współczesnemu człowiekowi.
Oprócz przygotowania logo graficy ze studia „Gościa” digitalizowali archiwalne fotografie i dokumenty, dotyczące losów kapłana. Praca z oryginalnymi eksponatami wywarła na nich duże wrażenie. – Kiedy trzymałam w ręku niemiecki dokument, skazujący na śmierć ks. Jana i jego towarzyszy, czułam, jak przechodzi mnie dreszcz. Podobne odczucia towarzyszyły mi, kiedy odkryłam, że miejscem, w którym wykonano egzekucję jest katowicki areszt śledczy przy ul. Mikołowskiej. Miejsce, które do tej pory mijałam wielokrotnie bez większego zainteresowania, teraz wprawia mnie w stan zadumy.
Wyrok śmierci na ks. Jana Machę, Joachima Gürtlera i Leona Rydrycha.Zobacz też: Wyrok na sprawiedliwych
Beatyfikacja ks. Jana Machy odbędzie się w katowickiej katedrze Chrystusa Króla 20 listopada o godz. 10.00. Eucharystii przewodniczyć będzie kard. Marcello Semeraro, prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Przyszły błogosławiony ks. Jan Macha zostanie patronem m.in. Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach.