Bogaty młodzieniec w czytanym dziś fragmencie Ewangelii pyta: „Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”. Pyta w istocie o mądrość: czym ona jest i jak ją osiągnąć, bo znajomość odpowiedzi pozwoli na osiągnięcie nie tylko szczęścia tu i teraz, w doczesności, ale i dalej.
I w tym ten fragment doskonale harmonizuje z pierwszym czytaniem z Księgi Mądrości, gdzie bohater – a w zamyśle autora jest nim król Salomon, uosobienie władcy, który posiadł mądrość – mówi w pierwszej osobie liczby pojedynczej: modliłem się, przyzywałem, przyszedł mi, oceniłem, umiłowałem.
Księga Mądrości została napisana w języku greckim, ale odwołuje się do tradycji starotestamentowej, a tam mądrość to rzeczownik hokma’. Jego forma czasownikowa znaczy: „być mądrym”, a jeszcze bardziej – u źródła znaczeniowego: „być wypróbowanym”.
Mędrzec, czyli człowiek, który posiadł mądrość, jest więc kimś, kto przeszedł próbę i zwyciężył. Okazał się kimś, kto odkrył, czym jest mądrość, a ta nie jest jakąś sumą teoretycznej wiedzy, zbiorem przekonań bardziej słusznych niż inne. Mądrość rodzi się z wysiłku człowieka, który ma na celu poznanie związków zachodzących w świecie i życiu ludzkim w optyce Bożego prawa, by życie było szczęśliwe i owocne. Najpierw było to życie doczesne, a potem – w miarę, gdy refleksja Starego Testamentu zaczęła patrzeć dalej – także i przede wszystkim życie wieczne.
Autor Księgi Mądrości, który wciela się w osobę króla Salomona, przekonuje, że taka mądrość jest skarbem i bogactwem po prostu najcenniejszym: „Nie zrównałem z nią drogich kamieni, bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro przy niej będzie poczytane za błoto”.
Istotną rzeczą w sposobie dojścia do tego, czym jest mądrość, jest modlitwa: „Modliłem się i dano mi zrozumienie, przyzywałem i przyszedł mi z pomocą duch Mądrości”. Mądrości nie da się posiąść jedynie wysiłkiem ludzkiego rozumu. Trzeba uznać swą małość i przyjąć postawę stworzenia wobec Stwórcy, człowieka, któremu Pan Bóg postanowił objawić swą wolę przez przykazania (te przypomina młodzieńcowi Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii), aby pokazać drogę do wiecznego szczęścia. •