Czego Europa oczekuje od Kościoła? – na to pytanie próbowała odpowiedzieć prof. Isabel Capeloa Gil, rektorka Portugalskiego Uniwersytetu Katolickiego. Swą „analizę kulturową” przedstawiła podczas trwającego w Rzymie zgromadzenia plenarnego Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE).
Zwróciła uwagę, że na Europę patrzy się dziś albo nostalgicznie (jako polityczno-duchową jedność, jak przed wiekami, gdy „Europa była ziemią chrześcijańską”, homogeniczną wspólnotą ludzi wierzących, którą utraciliśmy na zawsze), albo historyczno-geograficznie (jako zbiór tożsamości zamkniętych granicami, na których styku tworzą się kultury, wchodzące ze sobą w dialog). Jej zdaniem obecna kryzysowa sytuacja powinna dla chrześcijan stać się okazją „do potwierdzenia lekcji Ewangelii” zamiast tracić go na nostalgię za „przeszłością, która nigdy naprawdę nie była tak idylliczna, jak niektórzy są skłonni wierzyć”.
– Europa staje się Europą na Lampedusie i w Calais – stwierdziła Capeloa. A skoro Europa staje się Europą na „granicach”, które są miejscem kontaktu, to wierzący szukają przewodnictwa Kościoła w tej przestrzeni dialogu. Tym bardziej, że „katolickość jest sposobem uniwersalnego dialogu”.
Nie zawsze łatwo jest taki dialog prowadzić w spotkaniu kultur, ale jeśli na serio traktujemy chrześcijańskie wartości, to nie mamy innego wyboru. – Świat nie zatrzymuje się na narodowych granicach – stwierdziła badaczka. Zaznaczyła, że chrześcijaństwo domaga się życzliwego słuchania innych w imię wspólnego człowieczeństwa, a „Ewangelia czerpie swą siłę z zajmowania się rzeczywistością ludzkich niedoskonałości (takimi postaciami, jak: celnik, obcokrajowiec, Samarytanin, cudzołożnica, trędowaty, niewierzący) i pokazując drogę zbawienia dla wszystkich”.
Wskazała, że choć Europa znajduje się na rozdrożu, to nie jest to czas na lament, lecz okazja do pobudzenia ducha i wzmocnienia wyboru służenia wspólnemu dobru. Wymieniła cztery wyzwania z którymi musi się zmierzyć Europa i tutejszy Kościół.
Pierwszym wyzwaniem jest fakt, że świat nie jest już europejski. Od XV wieku, gdy Europa była „światem”, odkrywano „nowe światy”. Od dwóch dziesięcioleci porządek światowy nie jest już kształtowany przez Europę i sprzymierzone z nią Stany Zjednoczone. Europa straciła na znaczeniu. Reszta świata jest zarówno światem „diaspory nadziei”, skupiającej kosmopolityczną elitę, jak i „diaspory rozpaczy”, skupiającej ludzi zmuszonych do opuszczania swoich krajów, aby przeżyć, uciekając przed głodem i wojnami. Dla tych drugich Europa jest wciąż atrakcyjna ze względu na wartości wywodzące się z chrześcijaństwa, takie jak: gościnność, troska, uznanie, szacunek dla każdego życia, prawo do posiadania praw. Migranci szukają tu pracy, opieki zdrowotnej, edukacji i uczestnictwa w podejmowaniu decyzji.
Ale coraz więcej europejskich państw nie chce doskonalić tych wartości. Miejsce gościnności i opieki zajmuje obojętność i populizm. Potrzebujemy więc głosu Kościoła w demaskowaniu nadużyć i inspirowaniu strategii przyjęcia przybyszów. Wzywamy konferencje biskupie, instytucje kościelne: organizacje charytatywne, szkoły, uniwersytety do wspierania tego wysiłku. Siła naszego przykładu może być ostatnią szansą dla europejskich wartości – przestrzegła prelegentka.
Drugim wyzwaniem jest sprawiedliwość społeczna, będąca w centrum społecznego nauczania Kościoła. XXI wiek jest epoką domagania się praw i równomiernej reprezentacji przy podejmowaniu decyzji, wzmacniania pozycji kobiet przeciw dominacji mężczyzn w życiu publicznym itp. Prowadzi to niekiedy do przepisywania na nowo historii, zagraża wolności wypowiedzi i otwartej edukacji. Dla niektórych nawet słowa „katolicki” i „uniwersytet” są ze sobą sprzeczne. Tymczasem to właśnie Kościół stał na czele światowego wołania o społeczną sprawiedliwość, a np. w czasie globalnego kryzysu finansowego powodującego bezrobocie, kościelne instytucje pomocowe były często jedynym wsparciem dla rodzin, zanim nadeszła pomoc państwa. Nie pisały o tym media, a czego tam nie ma, to dziś nie istnieje. Capeloa postulowała więc komunikowanie kościelnych wysiłków na rzecz sprawiedliwości społecznej i wchodzenie we współpracę z niewierzącymi, by nie zostać w „obwodzie zamkniętym” samych katolików, który będzie wywierał mały wpływ. Istotne jest tworzenie koalicji wspierających konkretny cel.
Trzecie wyzwanie dotyczy świata pracy. Robotyzacja i rozwój technologii cyfrowych powoduje przekształcenie samej pracy i relacji między pracownikami, jak również zmiany w stylu życia ludzi. W swej społecznej trosce Kościół musi to wziąć pod uwagę, tak jak od dawna demaskował wykorzystywanie pracowników.
Czwarte wyzwanie związane jest z rodziną, która jest gwarantem wartości, jakie ukształtowały Europę, i z kobietami, które w rodzinie pełnią rolę wielozadaniowych opiekunek. Nie mogą być jednak postrzegane wyłącznie pod tym kątem. Są bowiem także twórczyniami wielkich zmian i mogą być „ludzkimi, kompetentnymi i troskliwymi przywódcami”. – Charakterystyczne, że kraj, który przodował w humanitarnym wysiłku w 2015 roku był kierowany przez kobietę, kanclerz Angelę Merkel – przypomniała prelegentka.
Wskazała, że kobiety są gotowe do wzięcia na siebie obowiązków i odpowiedzialności, spoczywających dotychczas na drugiej połowie ludzkości. Są rozważnymi liderkami, innowatorkami, nadzwyczajnymi pionierkami, doskonałymi zawodowcami w biznesie, na uczelniach, w polityce. Również Kościół powinien im zaufać i powierzać im odpowiedzialność – ma w tej dziedzinie „dodatkową milę do przejścia”. Uznając olbrzymią pracę wykonywaną przez siostry zakonne w służbie Kościoła, winien poszerzać ich edukację i zdolność do prowadzenia pracy duszpasterskiej. Kobiety nie bawią się słowami, tylko działają, jak Matka Teresa – zauważyła rektorka portugalskiego uniwersytetu.
Wyjaśniła, że nie jest to wezwanie do pełnej równości we wszystkich funkcjach i posługach, bo nie chodzi tu „abstrakcyjną równość”. Kluczowe jest natomiast uznanie kobiet nie za „drugie czy trzecie najlepsze”, lecz za partnerów w służbie Bogu. – Błagam was, nie pozwólcie się zmarnować chęci, talentowi i służbie kobiet. Czas nie jest po waszej stronie – przestrzegła biskupów.
Na zakończenie wskazała, że aby pogłębić współpracę z Kościołem w gojeniu ran naszych czasów, kobiety i mężczyźni należący do ludu Bożego oczekują braterskiego uznania, udzielenia im głosu i bycia wysłuchanymi. – Z pewnością tego Europa oczekuje od Kościoła: synodalnej świadomości i braterskiego zaangażowania, związania się ze sobą, jako bracia i siostry, poprzez wzajemnie uznanie i pracę dla wspólnego dobra – powiedziała Capeloa.