"Kościół to rodzina braci, wasz dom. Nie można wkładać ludzi w schematy, bo każdy nosi piękność Bożego dziecka" – mówił Ojciec Święty podczas spotkania z Romami, mieszkającymi na osiedlu Luník IX w Koszycach.
Rzadko się zdarza, ze podczas przemówienia Ojca Św. słychać krzyki dochodzące spoza słuchającego go zgromadzenia. W trakcie półgodzinnego spotkania Franciszka z Romami na Luniku lX w Koszycach słychać było krzyki i nawoływania dzieci, dochodzące z odrapanych bloków, stanowiących ścianę przygotowanej wielkiej sceny. Z mieszaniny głosów wyróżniały się zanoszone cienkimi głosami okrzyki „Viva papa”.
Zgromadzeni katolicy, grekokatolicy, ale tez wielu poszukujących życiowej drogi i pokrzepienia, z uwagą słuchali słów papieża, tłumaczonych z włoskiego na słowacki. Większość z czterech tysięcy mieszkańców osiedla wyglądała przez okna, stała na balkonach, zajęła miejsca na wzgórkach okalających osiedle. Na brudnych murach bloków pojawiły się kolorowe napisy „Witamy papieża”.
Trwa spotkanie Papieża z Romami. #Franciszek #Słowacja pic.twitter.com/6W628SQUKx
— Radio Watykańskie (@rwatykanskie) 14 września 2021
„Pan nas widzi razem jako dzieci” - powiedział do zgromadzonych Franciszek zapewniając, że rozmawia z nimi jak równy z równym. - "Kościół to rodzina braci, wasz dom. Nie można wkładać ludzi w schematy, bo każdy nosi piękność Bożego dziecka" – akcentował Ojciec Święty. Zwrócił uwagę, że członkowie społeczności romskiej zbyt często byli przedmiotem uprzedzeń i bezlitosnych osądów, dyskryminujących stereotypów, oszczerczych gestów i słów. Dlatego wciąż trzeba przechodzić od uprzedzeń do dialogu, od zamknięcia do integracji.
Dziękował salezjanom z ośrodka Don Bosco na Luniku, za to, że zajmują się pracą organiczną, która z czasem musi przynieść dobre owoce. - „Konflikty i mocne słowa nie pomagają. Zamykanie osób w gettach niczego nie rozwiązuje. Kiedy nasila się zamknięcie, prędzej czy później wybucha gniew. Drogą do pokojowego współistnienia jest integracja. Jest to organiczny, powolny i niezbędny proces, który zaczyna się od wzajemnego poznawania, cierpliwie posuwa się naprzód i patrzy w przyszłość. A do kogo należy przyszłość? – pytał Franciszek. – Do dzieci. To one wyznaczają nam kierunek. Ich wielkie marzenia nie mogą rozbijać się o stawiane przez nas bariery. Chcą dorastać razem z innymi, bez przeszkód i wykluczenia. Zasługują na życie spójne i wolne.“
Teraz, kiedy papież odjechał na koszycki stadion, na scenie pod blokami osiedla Lunik nadal słychać śpiew Romów, którzy dzisiaj maja swoje święto.