33-letni bezdomny przyznał się do spowodowania pożaru w zabytkowym klasztorze w Warcie (woj. łódzkie). Pijany mężczyzna . Spaliło się tylko siedzisko - podała w poniedziałek rzeczniczka sieradzkiej policji asp. szt. Agnieszka Kulawiecka.
Rzeczniczka potwierdziła zatrzymanie sprawcy wzniecenia piątkowego pożaru w zabytkowym, powstałym w XV wieku, klasztorze ojców Bernardynów w miejscowości Warta (Łódzkie).
Jak dodała, po otrzymaniu wezwania z klasztoru na miejsce przyjechali policjanci i technik kryminalistyki. "Spaliło się tapicerowane siedzisko oraz nadpaliły elementy konstrukcji konfesjonału" - poinformowała Kulawiecka.
"Uruchomienie systemu przeciwpożarowego i szybka reakcja jednego z zakonników zapobiegły rozprzestrzenieniu się ognia na pozostałą część świątyni" - relacjonowała. Wartość zniszczonej części konfesjonału oszacowano na ok. 1 tys. zł.
Jak podała rzeczniczka, policjanci szybko wpadli na trop osoby, która mogła wzniecić ogień. "Kompletnie zaskoczonego mężczyznę, już dwie godziny po zdarzeniu, policjanci znaleźli na poddaszu jednej z kamienic na terenie Warty. Był pod wpływem alkoholu. Unoszący się zapach spalenizny oraz osmolone ubranie wyraźnie potwierdzały podejrzenia policjantów" - przekazała.
33-letni mężczyzna bez stałego miejsca zamieszkania, przyznał się, że to on spowodował pożar konfesjonału zasypiając tam z zapalonym papierosem. W chwili zatrzymania miał blisko 2,4 promila alkoholu w organizmie.
Mężczyzna usłyszał prokuratorski zarzut "usiłowania sprowadzenia pożaru zagrażającemu mieniu w znacznych rozmiarach" - podała Kulawiecka.