Współczesny człowiek chce, aby Pan Bóg, który na kartach Biblii ogłasza swe prawo, wchodził w jego życie delikatnie, bezobjawowo, bez tego, co objawił w swym prawie.
A On jest i działa, jak działał siedem stuleci przed Chrystusem, gdy wieszczył prorok Izajasz. On, Pan Bóg, wszedł w ludzką historię z całą swą mocą. „On (Pan Bóg) sam przychodzi, by was zbawić” – ogłaszał Izajasz. Prorok ten żył i działał w czasach, gdy jego ojczyźnie, Królestwu Judy, a jeszcze bardziej sąsiedniemu Królestwu Północnemu coraz bardziej zagrażało imperium asyryjskie. Wrogość okazywali także sąsiedzi, a tutaj jakoś najbardziej zauważalnie Edomici. Ten lud zabronił Izraelitom przejścia przez ich terytorium, gdy szli z Egiptu do Ziemi Obiecanej. To ich klęskę zapowiada Izajasz w orędziu, które poprzedza dzisiejsze pierwsze czytanie.
Można rzec, że zewnętrzne zagrożenia powodowały w Izraelitach utratę ducha. Dlatego Izajasz apeluje z mocą: „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg”. To za Jego sprawą dokonają się rzeczy niezwykłe: „Trysną zdroje wód na pustyni i strumienie na stepie; spieczona ziemia zmieni się w pojezierze, spragniony kraj w krynice wód”. Ale same historyczne okoliczności nie wystarczały do pełnego wybawienia. Potrzeba było kogoś, kto spełni oczekiwania minionych czasów. On, w zapowiedzi Izajasza, zjawi się, jako Ten, który „przychodzi, by was zbawić”. A stał się nim Pan Jezus. I oto On uzdrawia głuchoniemego. Dokonuje cudu bez – powiedzielibyśmy dziś – medialnego szumu. Jednakże ten czyn, niby tak mały w swym zasięgu, po zbawczym dziele Pana Jezusa miał przynieść efekty, o których wieścił Izajasz: „Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. Wtedy chromy wyskoczy jak jeleń i język niemych wesoło wykrzyknie”.
Przylgnięcie wiarą do orędzia Izajasza, ale i do tego, co wydarzyło się za sprawą Pana Jezusa, wymaga odwagi. Wobec tego aktualne także dla nas jest prorockie wezwanie: „Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg”. •