- Przedostatni dzień pielgrzymowania to prawdziwa huśtawka pogody: upał i słońce na przemian z ulewnym deszczem. Ale nie to jest ważne - mówili pielgrzymi z Czechowic-Dziedzic, kiedy dotarli do Starczy na nocleg. Przed ostatnią ulewą chronili się już w kościele MB Częstochowskiej, ale najważniejsze było dopiero przed nimi, bo tego samego wieczoru spotkali się w tej świątyni raz jeszcze: z Panem Jezusem, na adoracji i refleksji o Eucharystii.
Jesteśmy w czwartym dniu naszego pielgrzymowania i idziemy zgodnie z planem, rozważając hasło naszej pielgrzymki: "Eucharystia źródłem pojednania", aby zwrócić uwagę na wartość Eucharystii w życiu człowieka i na wymiar pokutny pielgrzymowania. Sięgaliśmy często po słowa przykazania miłości - słowa Pana Jezusa z Ewangelii św. Mateusza o miłości Boga i bliźniego, którego kochamy jak siebie samego. Zwracaliśmy uwagę na wartość pojednania z Bogiem, z drugim człowiekiem i z sobą samym. Mówiliśmy też o wartości Eucharystii, która w życiu wiary jest takim spotkaniem człowieka z Bogiem, które jest źródłem pojednania. Nasze dzisiejsze czuwanie przed Najświętszym Sakramentem będzie miało charakter pokutny, ale też dziękczynno-uwielbieniowy za to, kim Pan Jezus jest i co chce czynić w naszym życiu. Ono będzie przygotowaniem do wejścia na Jasną Górę - mówi ks. Piotr Rajda, przewodnik pielgrzymki.
Ks. Piotr Rajda w tym roku był przewodnikiem pielgrzymki.Podejmowany w modlitwach i konferencjach temat Eucharystii pojawił się też podczas pielgrzymkowej godziny świadectw. - Zaprosiliśmy pielgrzymów do świadectw o swoim przeżywaniu Mszy Świętej. I pierwszym, który dał takie świadectwo, był młody 22-letni pielgrzym, który opowiedział o modlitwie po Komunii Świętej, którą zapamiętał od dnia, w którym przyjął Pierwszą Komunię! Tak mocno ją przeżył wtedy! Wszystkich nas zaskoczyło, gdy podał dokładną liczbę Komunii Świętych, które przyjął od tamtej chwili do dzisiaj. Uświadomił wszystkim, jak wielką wartość ma dla niego każde spotkanie z Panem Jezusem przyjmowanym do serca - mówi ks. Wojciech Grzegorzek, pielgrzymujący wraz z grupą młodych z parafii w Rudzicy.
Za krzyżem i flagami z wizerunkiem św. Andrzeja Boboli, patrona Czechowic-Dziedzic, wytrwale pokonywali każdy kilometr...- Niezwykła była też serdeczność, z jaką byliśmy witani po drodze. Wczoraj nocowaliśmy w Świerklańcu, gdzie siostry boromeuszki podejmowały nas z ogromną serdecznością, częstowały pyszną zupą grzybową, a kilka godzin po wyjściu odebraliśmy esemesa: "Brakuje nam was!". To, że możemy kogoś tak ucieszyć, to też jedno z zadań pielgrzymowania - podkreśla pątnik Edward Szpoczek, dla którego wędrówka na Jasną Górę okazała się też uzdrowieniem. - Byłem ciężko chory na COVID-19 i lekarz radził mi, żebym nie szedł na pielgrzymkę, bo płuca mi na to nie pozwalają. I rzeczywiście w drodze było trudno, nie mogłem oddychać, ale po potężnym ataku kaszlu poczułem poprawę i wciąż idę - mówił w Starczy pan Edward.