Najtrudniejsze dla chrześcijanina, to uwierzyć, że grób w którym złożono Jezusa, jest pusty
Najtrudniejsze dla chrześcijanina, to uwierzyć, że grób w którym złożono Jezusa, jest pusty. Chrystus Zmartwychwstał! Prawdziwie Zmartwychwstał! – powtarzamy jednak lekko w niedzielny poranek Wielkanocny, jakby to była jakaś oczywistość i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że jeszcze 2000 lat temu taka deklaracja miała swój gatunkowy ciężar, który dodatkowo dzisiejsza patronka postanowiła jeszcze zwiększyć. Właściwie to nie ona, a Jezus, który uczynił z niej posłańca Dobrej Nowiny. "Udaj się do moich braci i powiedz im." To prośba Bożego Syna więc ona idzie i mówi. A oni co? Jak zanotował św. Marek: "Ci jednak słysząc, że żyje i że ona Go widziała, nie chcieli wierzyć." A św. Łukasz dodaje: "Słowa te wydały im się czczą gadaniną." Dlaczego? Czyżby nie towarzyszyła im, gdy chodzili przez trzy lata z Jezusem? Czyżby Mistrz nie wyrzucił z niej przedtem siedmiu złych duchów? Więc dlaczego, gdy mówi im o Zmartwychwstaniu, oni nie wierzą? To strasznie proste i od wieków niezmienne: bo jest kobietą. Bo utarło się sądzić, że zdanie kobiety jest mniej ważne od tego, które wypowiada mężczyzna. Dlatego św. Maria Magdalena, śmiało może być patronką naszych zmagań ze stereotypami. Bo o tym, że nie była żadną jawnogrzesznicą, aż nie wypada po raz kolejny przypominać.