Amerykańsko-niemieckie porozumienie ws. Nord Steram 2 z pewnością jest "bardzo złe", bo obniża bezpieczeństwo w naszej części Europy, a szczególnie jest to wymierzone w Ukrainę - podkreślił w piątek szef MON Mariusz Błaszczak.
Administracja prezydenta USA Joe Bidena i niemieckie MSZ ogłosiły w środę we wspólnym oświadczeniu porozumienie w sprawie zakończenia sporu na temat NS2.
Szef Mon, pytany w piątek w poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma 9", czy możemy mówić, że to niedobre porozumienie, odparł: "Z całą pewnością to bardzo złe porozumienie, dlatego że obniża bezpieczeństwo w naszej części Europy". Jak dodał, porozumienie "szczególnie jest wymierzone w Ukrainę". "Dlatego, że umożliwia Rosji stosowanie oręża w postaci zakręcania kurka z gazem. To przecież oręż wykorzystywany przez Rosję chociażby w 2009 roku, kiedy wstrzymano zimą dostawy gazu na Ukrainę" - podkreślił.
Na pytanie, czy otrzymaliśmy od Amerykanów sygnały, że będziemy mieli jakieś rekompensaty dla naszej części Europy, nie tylko dla Ukrainy, ale i dla Polski, minister odparł: "My nie liczymy na rekompensaty". "My sami dbamy o bezpieczeństwo; na przykład to, za co ja jestem odpowiedzialny, a więc za wojsko, (to) rozwijamy liczebnie Wojsko Polskie, modernizujemy, jeżeli chodzi o wyposażenie, jeśli chodzi o nowoczesny sprzęt. To jest właściwa odpowiedź" - dodał minister.
"Jeżeli mowa o rekompensatach to my, w odróżnieniu od rządu, który rządził do 2015 roku, my dbamy o bezpieczeństwo, a mówię o rządzie Prawa i Sprawiedliwości. My budujemy jednostki wojskowe, szczególnie na wschodzie. Koalicja PO-PSL likwidowała jednostki wojskowe" - mówił Błaszczak.
Pytany, czy nazwałby amerykańsko-niemieckie porozumienie ws. NS2 zdradą, jak to ocenia wielu "oburzonych internautów", szef MON mówił, że "nie ma sensu, żeby używać tak daleko idących słów". "Niewątpliwie jest to poważny błąd. I konsekwencje tego błędu są złe, negatywnie odbijają się na bezpieczeństwie w naszej części Europy; szczególnie zagrożona jest Ukraina" - powtórzył.
Po uwadze, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski został zaproszony do Stanów Zjednoczonych przez prezydenta Joe Bidena, Błaszczak został zapytany, czy o takim zaproszeniu też mówi się przy okazji polskiego prezydenta. "Jeżeli chodzi o aktywność polskiego prezydenta, aktywność międzynarodową, sam byłem świadkiem rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Joe Bidenem w Brukseli. Dialog jest" - zapewnił.
Szef MON dodał, że sam rozmawiał telefonicznie ze swoim odpowiednikiem w administracji amerykańskiej, czyli z sekretarzem obrony Lloyd'em Austinem. "A więc rozmawiamy. Rozmawiamy i jesteśmy w kontakcie. Więcej powiem, że te relacje, jeżeli chodzi o sprawy wojskowe, za które jestem odpowiedzialny rozwijają się" - podkreślił.
Jako przykład podał też planowane "lada dzień", objęcie stanowiska zastępcy dowódcy 5. Korpusu US Army w forcie Knox w Kentucky przez polskiego generała dywizji Adama Joksa. Innym przykładem rozwoju polsko-amerykańskiej współpracy militarnej jest według niego także fakt, że "generał amerykański obejmie stanowisko dowódcy wysuniętej części 5. Korpusu w Poznaniu". "To z Poznania amerykańskie siły zbrojne stacjonujące w naszej części Europy są dowodzone. A więc te relacje są ścisłe" - powiedział Mariusz Błaszczak.