Ks. Marek Michalski, proboszcz parafii w Tromsø na dalekiej północy w Norwegii, zmarł nagle 28 czerwca. Jego pogrzeb zaplanowano na dziś w południe w Górce Klasztornej. Oto wspomnienie o zmarłym misjonarzu Świętej Rodziny pióra pracującej w Tromsø polskiej lekarki dermatologa prof. Barbary Gąsior-Chrzan.
Kjære pater Marek,
Drogi ojcze Marku, nasz proboszczu parafii rzymskokatolickiej pod wezwaniem Matki Bożej (Vår Frue) w Tromsø, w Norwegii za kołem polarnym,
Drodzy żałobnicy,
28 czerwca w południe przyszła do mnie telefoniczna wiadomość, której nikt się nie mógł spodziewać: pater Marek zmarł. Jak to: zmarł? Może to pomyłka? Tak, zmarł nagle. To nie pomyłka. Wiadomość rozprzestrzeniła się szybko jak ogień wśród naszych norweskich katolików.
To nie tak miało być.
Wiedzieliśmy już wcześniej, że kończy się Twoja praca w Tromsø i 1 września zaczniesz posługę w Hammerfescie, najbardziej wysuniętej na północ parafii rzymskokatolickiej na świecie. Praca księdza wiąże się ze zmianami miejsca pobytu. Byłeś naszym proboszczem, z przerwami, od 2000 roku. Przyzwyczailiśmy się do Ciebie, pokochaliśmy Ciebie, ceniliśmy sobie Ciebie. Nasza parafia, choć liczebnie nieduża (około 1600 zarejestrowanych osób, reprezentujących około 70 narodowości), obszarowo duża (23 000 km kw.) i wymagająca systematycznych wyjazdów, często w ekstremalnych warunkach pogodowych, które trudno sobie w Polsce wyobrazić. Jeździłeś do tych parafian głosić im Słowo Boże i sprawować Mszę świętą. Ksiądz to także lekarz dusz. Często nasze dusze były utrudzone, zranione, zagubione i potrzebowały pomocy lekarza dusz. Ty, ojcze Marku, przygarniałeś je, dyskretnie koiłeś ból i dawałeś nam praktyczne i cenne rady.
Sam nie byłeś wolny od cierpień fizycznych, ale nigdy nie skarżyłeś się, a pytany, obracałeś wszystko w żart. Byłeś wrażliwy na surowe piękno arktycznej przyrody i dokumentowałeś ją pięknymi fotografiami zamieszczonymi w wydanej przez Tromsø stift książce „Den hellige stol og Svalbard”. Twoja fotografia zorzy polarnej kończyła zazwyczaj moje zagraniczne prezentacje naukowe. Nadal będę jej używać w tym celu.
Byłeś entuzjasta łowienia ryb. Łowiłeś dorsze prawie tak duże, jak Ty sam.
Psalm 90 mówi nam, że miarą ludzkiego życia jest lat siedemdziesiąt, osiemdziesiąt, gdy jesteśmy mocni. Przychodząc na świat, każdy ma do wykonania swoją misję. Ty wykonałeś ją w wieku pięćdziesięciu trzech lat, wcześniej niż inni. Masz piękny życiorys.
Psalm 23: „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć, orzeźwia moją duszę. I zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy.”
Dziękujemy Panu Bogu, że przysłał Ciebie do naszej parafii. Dziękujemy za Twoją pracę i posługę dla nas. Dziękujemy za wszystko, Takk for alt.
Barbara Gąsior-Chrzan
A oto tekst sprzed 5 lat, w którym ks. Marek opowiadał "Gościowi Niedzielnemu" o swojej pracy: