Religijne przywództwo nad narodem wybranym jest przedstawiane w Biblii często za pomocą obrazu pasterza, który prowadzi powierzone mu stado i opiekuje się nim.
Pasterz ludu jest jak ten, którego można było dostrzec każdego dnia w Izraelu, jak pasterz ze swą trzodą. Szukał dla stada jak najlepszego pastwiska, leczył, gdy przychodziły choroby, i chronił przed zagrożeniami. Prorok Jeremiasz w dzisiejszym pierwszym czytaniu mówi o innych pasterzach. To cwaniacy, którzy są dalecy od ideału pasterza: „prowadzą do zguby i rozpraszają owce”. Ci pasterze, zamiast paść i gromadzić owce, rozpędzają je i nie zajmują się swą owczarnią. Jeremiasz głosił orędzia w czasie, gdy jego ojczyźnie groził najazd potężnego Babilonu i gdy ten najazd się odbył, i to dwukrotnie: najpierw w 598, a potem w 587 roku przed Chr. Jako prorok i kapłan, choć bez prawa składania ofiar w jerozolimskiej świątyni, Jeremiasz niestrudzenie wieścił, że ludzkie sojusze nic nie dadzą, jeśli nie nastąpi prawdziwe nawrócenie narodu. Czytane dziś orędzie pokazuje, że prawdziwe nawrócenie musi rozpocząć się od tych, którzy są duchowymi przywódcami narodu. Prorok Jeremiasz wiedział, że jego orędzia nie będą wysłuchane i przyjdzie kara: niewola babilońska. I wszystko wskazuje na to, że nie załamywał się. Na czas niewoli przewidywał „resztę”, wiernych Bożemu prawu, którzy zostaną zebrani ze wszystkich krajów, do których zostali wypędzeni, a tutaj przede wszystkim z Babilonu. „Sprowadzę je na ich pastwisko, aby były płodne i liczne. Ustanowię zaś nad nimi pasterzy, by je paśli; i nie będą się już więcej lękać ani trwożyć” – wieści w imieniu Pana Boga Jeremiasz. Pan Jezus mówił o sobie, że jest dobrym pasterzem. A w dzisiejszym fragmencie Ewangelii pokazuje to namacalnie w sytuacji, gdy On i Jego uczniowie są mocno utrudzeni: „Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi, byli bowiem jak owce niemające pasterza”. •