Choć otrzymała stygmaty, to większość życia spędziła opiekując się rodzeństwem zgodnie z wolą ojca. Kto taki? Błogosławiona Hosanna z Mantui
Choć otrzymała stygmaty, to większość życia spędziła opiekując się rodzeństwem zgodnie z wolą ojca. Kto taki? Błogosławiona Hosanna z Mantui pochodząca po matce z potężnego arystokratycznego rodu Gonzagów. Gdy ma sześć lat doświadcza jednak niezwykłej obecności Boga. Oto ukazuje się jej sam Chrystus, noszący koronę cierniową i krzyż. Obraz jest tak dojmujący, że wpływa na całe życie Hosanny, która odtąd poświęca się naśladowaniu Chrystusa. "O moja jedyna Miłości!" – pisze po latach w liście – "Czy ciernie muszą być tylko dla Ciebie; tylko dla Ciebie gwoździe i krzyż; a dla mnie słodycz i pociecha? Ach! Bynajmniej. Nie chcę mieć udziału w Twojej chwale, jeśli nie sprawisz, że będę także dzieliła Twoje boleści". Przyznacie państwo sami, to dość odważna deklaracja. Niestety ojciec Hosanny nie zamierza brać jej na poważnie i aranżuje dla swojej nastoletniej już wtedy córki małżeństwo. Wierzy, że wszystkie te historie o wizytach Jezusa pochodzą tylko z jej żywej wyobraźni. Jakże jest więc zaskoczony, gdy okazuje się, że Hosanna naprawdę nie zamierza spełnić jego woli, zamiast tego wybierając III Zakon św. Dominika. Dlaczego zostaje jednak tercjarką, a nie mniszką? Ponieważ tylko na tyle samostanowienia o sobie pozwolił jej ojciec. Ma jako najstarsza z rodzeństwa zająć się opieką nad pozostałymi dziećmi i przysiąc, że zostanie w domu, dopóki jej bracia i siostry nie zaczną żyć samodzielnie. W zamian dostaje zgodę, by publicznie nosić zakonny habit. Hosanna jest więc odtąd tercjarką, ba, od 18 roku życia, tak jak św. Katarzyna ze Sieny, jest też mistycznie zaślubiona Chrystusowi i dobrowolnie uczestniczy w jego cierpieniach. W wieku 30 lat otrzymuje na głowie, boku i stopach dar stygmatów, które jednak nie są otwartymi ranami i może ukrywać je przed światem. Skąd o tym zatem wiemy? Z jej listów, które przechował jej duchowy kierownik, bo dla świata jest pobożną córką z dobrej rodziny, która po śmierci rodziców przejmuje opiekę nad rodzeństwem i pełni uczynki miłosierdzia, hojnie czerpiąc ze swojego majątku. Z każdym rokiem staje się jednak dla mieszkańców Mantui jasne, że Hosanna to ktoś więcej. Mówiąc o Bogu wpada w ekstazy, potrafił mądrze doradzać, nie boi się krytykować moralnego upadku arystokracji. Gdy umiera 18 czerwca roku 1505, zaledwie 4 lata po tym, jak mogła wreszcie złożyć śluby wieczyste jako tercjarka w III Zakonie św. Dominika, żegna ją całe miasto. Niedługo potem zostaje ogłoszona błogosławioną Hosanną z Mantui.