Najmłodsze mają niecałe trzy lata. Najstarsze - lat 13. Ale najwięcej jest kilkulatków. Przychodzą na zajęcia Szkoły Modlitwy dla Dzieci w andrychowskich parafiach św. Macieja (od dwóch lat) i św. Stanisława (od roku) prowadzone przez Beatę Lewandowską i wspierające ją mamy.
Przed drzwiami "sali lekcyjnej" jeszcze trochę brykają i pokrzykują. Ale kiedy pani Beatka daje im znać, że zaraz rozpoczynają się zajęcia, powoli się wyciszają, robią znak krzyża i wiedzą, że zaraz czeka je nowa przygoda i spotkanie z kimś takim, kto jest ważniejszy od wszystkich ważnych osób - nawet tych, które pokazują w telewizji.
Najmłodsze mają niecałe trzy lata. Najstarsze - lat 13. Ale najwięcej jest kilkulatków. Przychodzą na zajęcia Szkoły Modlitwy dla Dzieci w andrychowskich parafiach św. Macieja (od dwóch lat) i św. Stanisława (od roku) prowadzone przez Beatę Lewandowską i wspierające ją mamy.
Maluchy wiedzą, że tą najważniejszą osobą na całym świecie jest Pan Bóg. Znają Jezusa, i niedawno dowiedziały się, że jest jeszcze Trzecia Osoba: Duch Święty. No i oczywiście jest Matka Najświętsza, Mama Jezusa.
Szkoła modlitwy w parafii św. Stanisława.Siadają na dywanie i cichutko zaczynają śpiewać tekst i przedstawiać go gestami: "Przygotuję moje serce, przygotuję moje ręce na spotkanie z Panem Bogiem". Salkę wypełnia absolutna cisza. Zamykają oczy, niektóre mają ręce wzniesione i wędrują do głębi swoich serc, żeby powiedzieć Panu Bogu wszystko, o czym chcą. Jedne wytrzymają minutę, inne trzy, jeszcze inne trochę więcej. Czas nie jest istotny.
Potem jest katecheza, opowieść o wydarzeniach z Ewangelii, z wykorzystaniem kartonowych figurek postaci biblijnych, rozmowa z Panem Bogiem, potem rysowanie na temat związany ze spotkaniem, omówienie rysunków i oczywiście modlitwa przed powrotem do domu. Rysunek trafi do domowego kącika modlitwy - miejsca, gdzie każde z nich wtedy, kiedy chce, przychodzi porozmawiać z Panem Bogiem.
Szkoła modlitwy w parafii św. Macieja.Inicjatorką Szkoły Modlitwy dla Dzieci w rejonie Andrychowa była Małgorzata Surzyn z Zagórnika. Poznały się z Beatą Lewandowską w wadowickim Karmelu, w czasie Szkoły Modlitwy dla Dorosłych. Podczas osobistej modlitwy Małgosia poczuła przynaglenie do stworzenia podobnej szkoły z myślą o dzieciach. Tą myślą podzieliła się z duchowym opiekunem szkoły o. Łukaszem Piskulakiem OCD.
Małgosia skontaktowała się z paniami z karmelitańskiego Instytutu Notre-Dame de Vie, prowadzącymi już podobną szkołę w Wilkowicach i Bystrej i przeniosła ich doświadczenie do Zagórnika. Ta szkoła przeniosła się cztery lata temu do Wadowic.
- Od jakiegoś czasu modliłam się, żeby Pan Bóg mi pokazał, co chce żebym robiła. Gosia namawiała mnie, żebym stworzyła Szkołę Modlitwy dla Dzieci w Andrychowie - wspomina Beata. - W końcu przyszła trzecia osoba zafascynowana tą ideą, Agnieszka Paluch, i z wielkim entuzjazmem pociągnęła mnie do tego pomysłu.
Dzieci z andrychowskiej szkoły modlitwy w parafii św. Macieja z Beatą Lewandowską i Barbarą KuklińskąRazem z Agnieszką, Gosią i z pomocą męża Krzysztofa - Beata zaczęła konkretnie myśleć o szkole. Poszli razem do ks. prałata Stanisława Czernika, proboszcza parafii św. Macieja. Spotkali się z wielką życzliwością - od razu została im udostępniona sala na spotkania. Rok później spotkali się z podobną reakcją ks. Jana Figury, proboszcza parafii św. Stanisława.
Od tej pory zajęcia odbywają się w roku szkolnym w pierwsze, trzecie i piąte - poniedziałki (u św. Macieja, w domu sióstr służebniczek przy ul. Pachla 14 o 18.00) i w czwartki (w Domu św. Józefa o 17.00).
Po pierwszych latach działalności szkół o. Łukasz Piskulak spotkał się z rodzicami dzieci i proboszczami obu parafii w Domu św. Józefa. Przybliżył rodzicom fundamenty duchowości karmelitańskiej, modlitwy wewnętrznej, w ciszy, a także ideę Szkoły Modlitwy dla Dorosłych, z której zrodziła się Szkoła Modlitwy dla Dzieci. Podkreślił też, jak ważne na co dzień dla dzieci jest świadectwo modlących się rodziców.
Duchowość karmelitańska jest dostępna dla każdego, a więc także dla dzieci. Podstawy Szkoły Modlitwy dla Dzieci nakreślił bł. ojciec Maria-Eugeniusz od Dzieciątka Jezus, założyciel Instytutu Notre-Dame de Vie.
Dzieci z andrychowskiej szkoły modlitwy w parafii św. Stanisława z Beatą Lewandowską i rodzicami.- Dlaczego dla dzieci? Bo dzieci mają większą otwartość na przyjmowanie wiary i treści, które się do nich mówi - tłumaczył o. Łukasz. - Nie kombinują jak dorośli, kiedy usłyszą: "Bóg mieszka w tobie", "Bóg cię słyszy". Dziecko ma prostotę zaufania, które mocno otwiera je na Boga. Nawet krótka modlitwa dziecka może dokonywać rzeczy większych niż nasze, dorosłych, godzinne medytacje.
Beata Lewandowska jest mamą czwórki dzieci. Początkowo nie chciało się jej wierzyć, że jej urwisy będą potrafiły wejść w ciszę i kontemplację.
- A jednak wielu z nas widzi, jak z upływem tygodni, dzieci potrafią coraz głębiej wchodzić w ciszę - podkreśla. - Jestem wdzięczna księżom i wszystkim rodzicom modlącym się za nas, także tym, którzy są na zajęciach i trwają wtedy na modlitwie w ciszy. Zachęcam samych rodziców do praktykowania tej modlitwy, do skorzystania ze Szkoły Modlitwy dla Dorosłych w Karmelu. Trafiłam tam pięć lat temu, potem dołączył mój mąż. Wcześniej próbowaliśmy przekazać dzieciom wiarę, uczyliśmy je modlitwy, ale mieliśmy wrażenie, że jakoś sztucznie nam to wychodzi. Odkąd sami zaczęliśmy praktykować tę modlitwę, otwierać się na prowadzenie Ducha Świętego, wszystko zaczęło się układać naturalnie. Wiemy, że Bóg działa. Wystarczy się tylko poddać Jego działaniu. Moim marzeniem jest, by taka szkoła mogła powstać w każdej parafii, by znaleźli się dorośli, którzy będą chcieli pokazać drogę modlitwy i budowania relacji z Panem Bogiem już u najmłodszych dzieci - dodaje Beata.
To fragment tekstu, który ukazał się w papierowym "Gościu Bielsko-Żywieckim" nr 23 na niedzielę 13 czerwca.