Święty Efrem urodził się około roku 306 w Nisibis, w Mezopotamii lub w jej okolicach. Niewiele o nim wiemy, szczegóły z jego życia to raczej przestrzeń legend niż twardych faktów.
Święty Efrem urodził się około roku 306 w Nisibis, w Mezopotamii lub w jej okolicach. Niewiele o nim wiemy, szczegóły z jego życia to raczej przestrzeń legend niż twardych faktów. A mimo to osobowość dzisiejszego patrona potrafi nadal urzekać i inspirować rzesze badaczy oraz wiernych. Jak to możliwe? Bo przez wieki promieniuje z jego pism. Ich autor – i to wiemy – kształtował ją pod wpływem biskupa Nisibis, Jakuba oraz jego następcy Wologeriusza. Za rządów tego ostatniego został prawdopodobnie wyświęcony na diakona. Był już wtedy także cenionym w Nisibis nauczycielem. Zmarł prawdopodobnie 9 czerwca 373 roku. Reszty wiadomości o św. Efremie dostarcza nam jego przepotężna literacka spuścizna. Składają się na nią: liczne dziełka egzegetyczne, stanowiące objaśnienia do poszczególnych części Pisma Świętego, mowy, ale przede wszystkim dwa duże zbiory hymnów, właściwie to teologicznych poematów przeznaczonych albo do recytacji, albo do śpiewu. To w nich św. Efrem opisuje oblężenie swojego rodzinnego miasta przez Persów, wysławia biskupa Jakuba, jednak głównie wyraża swoje gorące przywiązanie do Matki Bożej i wielbi Jej cnoty. Mówi także o rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii, o ofiarnym charakterze Mszy św., o znaczeniu modlitwy za zmarłych, o postach, o dziewictwie. Poruszając te zagadnienia teologiczne, jest zawsze świetnym duszpasterzem, a równocześnie wielkim pieśniarzem, który wypowiada się językiem poetyckim. I to językiem wpadającym w ucho, bo choć trudno nam to pojąć, jego poematy bywały często śpiewane lub recytowane przez wiernych. O popularności tych utworów świadczy fakt, że były wielokrotnie kopiowane i przekładane na inne języki, pośród których dominują grecki, łaciński, ormiański i gruziński. Wielu znało św. Efrema przede wszystkim jako autora hymnów i modlitw do Matki Bożej. Dopiero papież Benedykt XV w roku 1920, w uznaniu jego zasług, przywrócił mu pierwotną rangę i ogłosił św. Efrema diakona, Doktorem Kościoła. Warto zatem myśleć co się pisze, bo potomni po wiekach mogą sobie na podstawie tej naszej spuścizny wyrobić o nas stosowne zdanie. Niekoniecznie pochlebne.