Jej ulubioną modlitwą była adoracja Najświętszego Sakramentu i rozważania różańcowe. - Kontemplacja, rozważanie w skupieniu jest znakiem dojrzałości postawy Jezusowego ucznia, który milczy, aby słuchać; słucha, aby przyjąć Słowo i nadać mu konkretną formę życia - mówił bp Piotr Greger w Oświęcimiu o założycielce serafitek.
Osiem lat temu, 9 czerwca 2013 roku, matka Małgorzata Łucja Szewczyk - założycielka zgromadzenia serafitek, została ogłoszona błogosławioną podczas uroczystości w Krakowie-Łagiewnikach. Jej duchowe córki z różnych domów w Polsce, razem ze swoimi przełożonymi jak co roku spotkały się w dniu jej liturgicznego wspomnienia, 5 czerwca, w klasztornej kaplicy domu macierzystego zgromadzenia w Oświęcimiu, by dziękować za dzieło jej życia, modlić się za jej wstawiennictwem w powierzanych im sprawach i prosić Pana Boga o kanonizację.
Siostry i ich przyjaciele rozpoczęli świętowanie od adoracji Najświętszego Sakramentu i Różańca, podczas którego siostry odczytywały bardzo liczne prośby składane przez wiernych do skrzynki przy relikwiarzu bł. Matki Małgorzaty Łucji w kościele.
Siostry serafitki w Oświęcimiu świętowały 8. rocznicę beatyfikacji swojej założycielki bł. Matki Małgorzaty Łucji Szewczyk.Następnie wszyscy uczestniczyli we Mszy św. sprawowanej przez biskupa Piotra Gregera, ks. Mariana Skórę, kapelana sióstr, i ks. Edwarda Mazgaja, wicedziekana oświęcimskiego i proboszcza parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Oświęcimiu. Biskup modlił się szczególnie w intencji wszystkich sióstr i o nowe powołania do ich zgromadzenia.
Do liturgii słowa siostry wybrały czytania wyjęte z tekstów wspólnych o dziewicach. Bp Piotr skoncentrował się na przeczytanym fragmencie z Ewangelii św. Łukasza o spotkaniu Jezusa w Betanii w domu Marii i Marty, zauważając, że fragment ten mówi o smaku życia, który trzeba ciągle na nowo odkrywać. Wydarzenie w domu sióstr z Betanii pomaga dostrzec sprawy w życiu najbardziej potrzebne - uczy harmonii życia, mądrego kształtowania codzienności, zawsze z zachowaniem właściwej hierarchii wartości.
Opis spotkania w domu Marty i Marii podważa funkcję społeczną przypisywaną kobietom w pierwszym wieku po Chrystusie - rola ucznia i przyszłego głosiciela Jezusowego orędzia jest ważniejsza od zadania gospodyni i jest dostępna również dla kobiet.
Siostry serafitki w Oświęcimiu świętowały 8. rocznicę beatyfikacji swojej założycielki bł. Matki Małgorzaty Łucji Szewczyk.Troska Marty, jej "uwijanie się" było zrozumiałe: Jezus mógł przecież przyprowadzić ze sobą wielu uczniów, których trzeba była nakarmić. Trosce towarzyszy niepokój o zachowanie dobrej reputacji rodziny.
- W takiej sytuacji, określanej mianem "wszystkie ręce na pokład", jej siostra zamiast pomagać, siedzi u nóg Jezusa! Według ówczesnego zwyczaju nauczyciel zasiadał na krześle, natomiast u jego stóp siedzieli uczniowie, słuchając, ucząc się i tym samym przygotowując do przyszłej roli nauczyciela, która w ogóle nie była możliwa dla kobiet. Pozycja zajęta przez Marię i zapał, z jakim przyjmowała naukę Jezusa, kosztem zaniedbania tradycyjnych obowiązków kobiecych, musiały szokować nie tylko jej siostrę, ale przede wszystkim mężczyzn. Ona, siadając u nóg Pana, zajęła ich miejsce, co poważnie burzyło ustalony porządek - tłumaczył bp Greger, dodając, że w ten sposób Jezus także narusza obowiązujące kanony. - Jednym zdaniem podkreśla, że mimo wielkiego znaczenia przypisywanego gościnności, czego wyrazem było realizowane przez Martę przygotowanie posiłku dla przybyłych, rola jej siostry jako ucznia Jezusa jest ważniejsza. To, że "potrzeba tylko jednego" nie znaczy, że Marta powinna sama przygotowywać posiłek, ale chodzi o zadanie naśladowania Jezusa poprzez uważne słuchanie Mistrza. To jest ta "najlepsza cząstka"; szkoła bycia uczniem Jezusa rozpoczyna się zawsze od zasłuchania w Jego słowo. To zdecydowanie coś więcej aniżeli codzienne "załatwianie spraw" z Bogiem, coś bardziej znaczącego niż wypełnienie kolejnego punktu programu dnia, spełnienie jakiegoś zapisu obowiązującego regulaminu czy realizacji kolejnej czynności wynikającej z zapisu reguły zakonnej.
Od. lewej: ks. Edward Mazgaj, bp Piotr Greger i ks. Marian Skóra.Biskup zauważył, że nigdzie w Ewangelii nie znajdziemy potwierdzenia, iż Jezus lekceważy problemy codzienności. Nie jest tak, że nie doceniał pracy Marty lub lekceważył jej zatroskanie o sprawy codzienne. - Marta prawdopodobnie za bardzo się przejęła tym, co ma przygotować dla Jezusa. Nie zrozumiała, że On przyszedł do jej domu nie po to, by coś otrzymać, ale po to, by obu siostrom coś dać. Nie była do końca przekonana, że Jezus został posłany przez Ojca, by ludziom objawić wolę Bożą; że najlepszym sposobem jej poznawania jest wpierw sztuka uważnego słuchania tego, co Pan ma do powiedzenia - zaznaczył biskup, ukazując bł. Małgorzatę Łucję Szewczyk jako tę, która należy do tych, którzy w tej sztuce uważnego słuchania Boga są wzorem.
Duży wpływ na formację duchową matki Małgorzaty mieli księża misjonarze przy kościele św. Józefa w Zasłaniu, którzy prowadzili Bractwo Trójcy Przenajświętszej, a także duszpasterz Kresów ks. Wiktor Ożarowski oraz biskup łucko-żytomierski Kasper Borowski. Jako młoda dziewczyna pielgrzymowała do sanktuariów maryjnych, między innymi do Berdyczowa, Częstochowy czy Niewirkowa niedaleko Zasławia. Najczęściej jednak modliła się przy wizerunku Matki Bożej Zasławskiej w klasztorze ojców bernardynów. Kiedy była już we wspólnocie zakonnej, jej ulubioną modlitwą była adoracja Najświętszego Sakramentu i rozważania różańcowe.
- Jedna i druga praktyka ćwiczeń duchowych wymaga klimatu wyciszenia - zwrócił uwagę biskup. - W postawie modlitewnego milczenia nie chodzi tylko o zewnętrzne niemówienie, lecz jeszcze bardziej o to, żeby brak wypowiadanych słów sprzyjał uważnemu słuchaniu. Wielu świętych chwalonych jest w Kościele za to, co mówili: przywołuje się ich słowa i je rozważa, ale docenia się także brak słów. Kontemplacja, rozważanie w skupieniu jest znakiem dojrzałości postawy Jezusowego ucznia, który milczy, aby słuchać; słucha, aby przyjąć Słowo i nadać mu konkretną formę życia.
Jak zaznaczył bp Greger: - Otwarta na natchnienia Bożego Ducha, zawsze dyspozycyjna, pouczana w wewnętrznej ciszy, trwała przed Bogiem w głębi swego serca, była otwarta na Boga, zawsze w klimacie tajemnicy wymagającej dyskrecji i zachowania właściwego milczenia.
- Matka Małgorzata - jak zaznaczył biskup - jest wzorem w nauce praktyki wsłuchiwania się w słowo Boga i mądrego kształtowania codzienności poprzez harmonię modlitwy, pracy i twórczego wypoczynku, zawsze z zachowaniem priorytetu Bożej woli.